środa, 22 lutego 2012

Pamięci ruin...


Korzystając z wolnej chwili (i usiłując odciągnąć moje myśli od kolejnej wizyty u dentysty) studiuję przewodnik po Krecie. Kiedyś dawno temu (mniej więcej w okresie wczesnego średniowiecza) pilnie studiowałam książki o archeologii. To był jeden z moich koników, całkiem poważnie zastanawiałam się nad wyborem takiej drogi na życie, jednak - przeważyły względy praktyczne. Czytywałam zarówno popularnych klasyków jak Cerama, ale i Kosidowskiego, Kondratowa z jego historią języków czy innych. Zaglądałam również do Danikena, zafascynowana tym, jak wiele jeszcze zagadek i dwuznaczności kryją te dawne dzieje, skoro pozwalają na tak wiele interpretacji... Jeśli ktoś wolałby lżejsze, czysto fabularne podejście do starożytności - serdecznie polecam "Egipcjanina Sinuhe" Miki Waltari, książkę, którą po kilkunastu latach wciąż jeszcze mam żywo w pamięci.

Gdybyż tak były możliwe podróże w czasie...

Jak naprawdę wyglądały te pałace minojskie? Jak wyglądała codzienność ludzi te 4 tysiące lat temu? Chciałabym móc to zobaczyć, zajrzeć na wąskie uliczki starożytnej Krety, ale i to złotych miast Majów czy prastarych Indii. Zdjęcia, jakie dziś możemy oglądać w podręcznikach nie oddają nawet namiastki dawnej glorii. Miałam okazję zwiedzić już trochę greckich zabytków, w berlińskim Pergamonie oglądałam m.in. rekonstrukcję Bramy Isztar z Babilonu. To miejsca, które zapierają dech w piersi, uczą szacunku dla tych zaginionych już kultur...

Ilekroć o tym myślę, czuję ogromny żal, iż tyle zabytków zostało już bezpowrotnie zniszczonych. Czasem sprawił to bieg lat, czasem ślady zatarła sama natura. Nierzadko jednak zdarzało się, iż do dewastacji przykładaliśmy się my sami, wykrzykując hasła polityczne czy religijne, wyburzaliśmy świątynie i pomniki, paliliśmy na stosach dawne księgi. Tego nie da się już odwrócić, a dodatkowo... również dziś w wielu miejscach unikatowe pamiątki rozsypują się, zwykle z braku pieniędzy na ich restaurację.

Szkoda.

Kawałek na dziś: Brian Crain "Promise".



1 komentarz :

  1. Najbardziej chciałabym zobaczyć zamek Krzyżtopór w latach świetności. Ruiny zrobiły na mnie wyjątkowo przygnębiające wrażenie. Za to totalnym rozczarowaniem był Akropol. Taka kupa kamieni. Wspinaczkę wynagrodził widok na Ateny. Nie spodziewałam się, że są takie ogromne. I na podobieństwo pleśni miasto wspina się na wzgórza.
    Twój kot jest piękny. I to spojrzenie ...
    Na Twoich zdjęciach zima wygląda tak pięknie, że zapominam, jak dała mi w kość.
    P.S. Przełamałam się i pogadałam z mamą. I ona mówi to samo, co Ty. Będziemy działać po swojemu. Przez pół roku coś się może jeszcze zmienić.

    Pozdrawiam. Ropucha

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...