Jakiś czas temu na zaprzyjaźnionym chomiku padło pytanie o to, czy są książki, w których główny bohater zafascynowany jest kobietą, podąża za nią, próbując rozwikłać tajemnicę nieznajomej. Hmm, być może nieco inaczej brzmiały te słowa, ale mniej więcej o to chodziło. W większości romansów bowiem to ona goni za nim. Jestem pewna, że spotkałam się i z odwrotną sytuacją, jednak nie potrafię sobie niczego przypomnieć (to wyjątkowo banalna wymówka - nie chce mi się zajrzeć do mojej listy książek)...
Od kilku dni za to chodzi za mną pewien pomysł, na razie jeszcze niezbyt wyraźny, tylko taka ogólna koncepcja. Chciałabym sama napisać coś takiego - historię widzianą oczami mężczyzny, ale nie o jednej kobiecie, lecz dwóch (nic nowatorskiego, wiem). Nie mogłoby to już być jednak fanfiction, gdyż nie mogłabym od początku wskazać tej "właściwej". Hmm... być może w tej historii w ogóle nie byłoby typowego happy endu, nie byłoby "tej dobrej" i "tej złej"?
To tylko taki zarys koncepcji, nie wiem nawet, w jakich realiach ją obsadzić - czy całkiem współczesnych, czy też znów cofnąć się w czasie (pod powiekami widzę te wirujące suknie, głębokie kaptury i maski na twarzy). A może wprowadzić do naszego świata elfy, złośliwe gnomy i rusałki? Pozwolić, by zaczynający się zaraz za łąką las stał się królestwem, w którym mieszkają iście baśniowe stwory?
Marzy mi się, by napisać prawdziwe fantasy, nie takie paranormal/supernatural, ale stare dobre fantasy, z wróżkami i krasnoludami, a jeszcze lepiej z baśniową krainą, własną mitologią i szybującymi w przestworzach smokami.
Na razie mam "Alpine" i opisanie tej historii do końca zajmie mi pewno jeszcze sporo czasu, nie chcę zaczynać nic nowego. Tamten pomysł... być może sam z siebie dojrzeje, być może szybko o nim zapomnę.
***
Na przyszły tydzień wzięłam urlop, wybieram się ze Skrzatem do moich rodziców. Fajnie będzie odwiedzić stare kąty, jeszcze fajniej - skorzystać z tego, że siła tego małego tornado rozłoży się na kilka osób... Oby tylko zdrowie dopisało, bo plany dziadkowie już porobili ambitne :)
***
Na przyszły tydzień wzięłam urlop, wybieram się ze Skrzatem do moich rodziców. Fajnie będzie odwiedzić stare kąty, jeszcze fajniej - skorzystać z tego, że siła tego małego tornado rozłoży się na kilka osób... Oby tylko zdrowie dopisało, bo plany dziadkowie już porobili ambitne :)
Mam nadzieję, że urzeczywistnisz "tylko taki zarys koncepcji"... ;)
OdpowiedzUsuńMI też się bardzo podoba pomysł, ale to trudna sztuka, mi tu od razu kłania się Tolkien czy inni z całym światem przez nich stworzonym.
OdpowiedzUsuńWiem jednak, że masz dośc wyobrażni by ot zrobić :)
..
Miło będize spędzić czas u rodziców, zawsze jakis odpoczynek :)