Można snuć dyskusje o konsekwencjach ściągania z sieci pirackich plików, z całą pewnością jednak to za ich udostępnianie grożą konsekwencje, i to zgodnie z od dawna już obowiązującymi w Polsce przepisami. Nie pomogą żadne zastrzeżenia, że nie ponosi się odpowiedzialności za zamieszczone w serwisach pliki, nie ma tłumaczeń, iż po 24h pobierający mieli to skasować. Filmy, muzyka, e-booki czy programy komputerowe, słowem wszystko, co chronione jest prawami autorskimi - tego udostępniać nie wolno.
Trafiłam dziś na artykuł, który przyciągnął moją uwagę, gdyż podane w nim przykłady dotyczyły bliskiego mi serwisu chomikuj.pl. I tak się zastanawiam - czy nielegalne działania piratów uzasadniają sięganie po równie nielegalne (albo balansujące na granicy prawa) środki walki z nimi?
Działania kancelarii, które stosują niemalże manipulacje i groźby, by zmusić nieświadomych tego internautów do zapłaty odszkodowania, budzą we mnie sprzeciw. Bo choć ścigają naruszenie praw własności, to jednak metody, jakich się chwytają, są co najmniej wątpliwe.
Podobnie jak niektórzy prawnicy, oferujący swoją "pomoc" rodzinom ofiar wypadków (i pobierając wynagrodzenie rzędu 60-80% kwoty odszkodowania), podobnie jak niektórzy inspektorzy skarbowi, wykorzystujący nieświadomość przedsiębiorców, by bezpodstawnie nałożyć mandat (w końcu łatwiej jest zbierać drobne sumy tam, gdzie ze strachu nikt nie zaprotestuje, niż szukać prawdziwych oszustów..)...
Kawałek na dziś: Marek Grechuta "Świecie nasz".
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz