Miałam napisać, że cierpię zamknięta w domu, podczas gdy za oknem biało. Od trzech miesięcy czekałam na okazję do sesji, krwisty jedwab na śniegu, ale nic z tego. Ostry stan zapalny, boli jak diabli, rozsądek i rodzina zmuszają, by nie wychodzić na dwór.
Miałam napisać, o pewnej stronce, która mnie zainspirowała, o planach, a także o nowym pomyśle, który od kilku dni za mną chodzi.
Miałam sobie pomarudzić, pokazać te parę zimowych zdjęć, jakie udało mi się zrobić, teraz jednak zupełnie straciłam nastrój.
Tak mi przykro, A. :(
Czasem nie ma właściwych słów, nie da się zrobić nic, by pocieszyć czy ulżyć w żalu, rozgoryczeniu... Życie bywa tak niesprawiedliwe :(
--
SDM "Aniołom marzną skrzydła".
--
SDM "Aniołom marzną skrzydła".
Jakiś ten tydzień w ogóle był do bani. U mnie dyrekcja wpadła na genialny pomysł, a realizację przerzuciła na grono nasze pedagogiczne. Efekt - papierologia i siedzenie po godzinach. Aro smarka i kaszle. Oboje odchorowujemy wizytę u jego rodziców.
OdpowiedzUsuńZobaczyłam te Twoje maki i jakoś tak zrobiło mi się cieplej na duszy.
Śliczne są.
Zdrowiej Anuś.
Ropucha