Przykrym jest odkrycie, że ktoś, kto zawsze był wzorem tolerancji, kto zawsze jej uczył, sam jednak ma z nią spore problemy, jeśli idzie o sprawy, w których jest tak bardzo pewien swoich racji... Nawet, jeśli odkrywa się to raz za razem już od lat, za każdym razem ginie trochę tych naiwnie dobrych wspomnień. Ideały nie istnieją, pozostaje wypracowanie nowych dróg porozumienia.
Czuję się przytłoczona. Mam ochotę krzyknąć - idźcież wy wszyscy do diabła! Mam dosyć poczucia, że muszę być silna i trzymać to do kupy, że to ja jestem osobą, która musi udźwignąć ten ciężar, bo beze mnie wszystko się rozpadnie... Mam ochotę po prostu zapłakać, gdyż mi również jest cholernie trudno, lecz w tej chwili to nie ma znaczenia...
Kawałek na dziś, jednego z moich ulubionych zespołów - Raz dwa trzy "Oczy tej małej".
Aniu...jakbym chciała znaleźc jakiś środek by Ci pomóc z tym wszystkim....tak bym chciała...
OdpowiedzUsuń