czwartek, 11 sierpnia 2011

Szlachetne zdrowie...


W naszym kraju lepiej nie chorować. To zdecydowanie niebezpieczne dla zdrowia. Modlę się, aby nie spotkało nas nic poważniejszego niż przeziębienie czy łagodna odmiana grypy.

Bo jak to jest, że idę z dzieckiem do dwóch polecanych specjalistów, z których każdy stawia inną diagnozę, wypowiadając się lekceważąco o tym drugim, a żaden mi nie powie, jakie badania mogłabym zrobić, aby mieć w końcu pewność? Jak to jest, że jadąc z dzieckiem na pogotowie trzeba czekać nieraz 3-4 godziny w kolejce, nieważne, że dziecko leci przez ręce i wymiotuje? Jak to jest, że kolejni lekarze wypisują ciężko chorą kobietę do domu, odmawiając wykonania dokładnych badań pod pretekstem etyki lekarskiej, a jednocześnie wciskają w dłoń wizytówkę do swojej prywatnej kliniki? Ciekawe, czy któregoś z nich ruszy sumienie, kiedy pacjentka umrze kilka miesięcy później w ciężkich bólach?

Ilu lekarzy głębiej zainteresuje się samopoczuciem pacjenta, nie spiesząc się tylko, by odhaczyć numerek na liście?

Może jestem dziś rozgoryczona. Wiem, że uogólnianie jest zazwyczaj bardzo niesprawiedliwe. Wielu lekarzy wybrało ten zawód czując do tego prawdziwe powołanie. Dokładają wszelkich starań, by ratować ludzkie zdrowie i życie. Szanuję ich, bo to żmudna i odpowiedzialna praca. Jednakże na co dzień mam wrażenie... że większość to jednostki zaślepione chciwością, niedouczeni, bezduszni ignoranci.  

Primum non nocere.

Ciekawe, że Hipokrates brzmi coraz bardziej jak hipokryta.

 

To się tyczy nie tylko lekarzy. Wszędzie tam gdzie w grę wchodzą większe pieniądze, z ludzi wychodzą najgorsze ichnajgorsze cechy - zawiść, okrucieństwo, bezwzględne dążenie do celu. Kłamstwa i manipulacje są bardzo wygodnymi narzędziami, a zarobek stał się ważniejszy od poczucia przyzwoitości.


3 komentarze :

  1. Znam kilka przykładów lekarskiej znieczulicy...
    Jednym, a bardzo dotkliwym przykładem dla mnie jest moment gdy moja chrześniaczka wywróciła się na rowerze i złamała nos. Pojechałam z nią i moją siostrą to szpitala. To był tegoroczny weekend majowy. W szpitalu przywitała nas oziębła pielęgniarka i powiedziała że nie może nas przyjąć ponieważ wszyscy lekarze mają urlop. Skoro wszyscy mieli urlop to dlaczego po korytarzu kręciło się kilku ludzi w białych strojach lekarskich? Prosiłyśmy i błagałyśmy... ale nic. Pielęgniarka nie zwróciła nawet uwagi na krew lejącą się z nosa i płacz bólu dziewczynki. Pojechałyśmy więc szybko do szpitala na drugim końcu miasta, tam dopiero się nami zajęto po długich namowach i ostrej argumentacji. Lekarz był bardzo miły ale nie mógł nas przyjąć ponieważ nie mieliśmy tam założonej karty. Założyliśmy więc ją na wszelki wypadek by ten miły człowiek nie ucierpiał w oczach przełożonego.
    Byłam bardzo zła. Zła to mało powiedziane. Czy w pierwszym szpitalu pielęgniarka nie mogła chociaż zrobić zastrzyku przeciwbólowego? Nie znam się na medycynie, ale wydaje mi się że była do tego upoważniona.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi, że musieliście przez to przechodzić :(

    I najgorsza jest ta bezsilność. Jakby kłopoty ze zdrowiem nie były wystarczające, to człowiek musi się jeszcze ze SŁUŻBĄ zdrowie użerać :/ Co komu po prawach pacjenta, gdy brak możliwości ich wyegzekwowania. Nawet w sądzie - lekarz nie wystawi opinii przeciw innemu lekarzowi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj... a co to sie stalo Skrzacikowi? Alka

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...