To jakieś nieporozumienie! Dlaczego nic nie zauważyłam? Przecież miałam pilnować. Wiedziałam, że to się tak skończy.
Jeszcze dwa dni temu ich nie było. Nie wiem, jak wczoraj, bo nie zaglądałam, jestem jednak niemal pewna, że wyrosły dzisiaj przez noc. Przecież przed chwilą były jedynie małe, zielone pąki, wciąż uśpione, wciąż czekające na słońce, na odrobinę niezbędnego do życia ciepła. A tu nagle, niespodziewanie, znowu tak po cichu... niezauważone...
Niemal rozkwitły.
Niemal?
Tak jest co roku. Czekam, czekam, a potem i tak mam niespodziankę. I wszystko zaczyna kwitnąć na raz, nie wiadomo, na co patrzeć, czym się najpierw cieszyć...Wariactwo. Kolorowe i pachnące szaleństwo.
Krokusy znikły, jak zmiecione podmuchem mokrego wiosennego wiatru, zostały po nich jeszcze tylko nie zaschnięte ślady. W ogródku panoszą się żonkile, hiacynty, szafirki i cebulice. Nawet fiołki, te drobne, śliczne, oszałamiające zapachem. Spóźnialskie łebki tulipanów i najczystszy błękit barwinka.
Kolory rozkwitającej wiosny.
Natalia przypomniała mi dziś Grechutę, Niepewność. Za mną w tej chwili jednak chodzą słowa innej jego piosenki... Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni... Zapachniało, zajaśniało...
Dziś łowiłam w deszczu. Widok, jaki zastałam, tak mną wstrząsnął, że nie zwracałam uwagi na brak światła. Za bardzo byłam zaskoczona. Ale jutro... Może jednak jest jakaś nadzieja na słońce? Wzięłabym aparat ze sobą, przyjrzałabym się tym krzewom forsycji, które rozbłysły przy drodze, nabrzmiałym pąkom bzu i szykującym się do wybuchu pigwowcom...
Ale niespodzianka :) widze że buszujesz jednka po ogródku z aparatem :) efekty naprawdę cudne!
OdpowiedzUsuńnaprawde wszystko z Twojego ogródka??!! cudne!!! O kurcze ale Ci zazdroszczę!! Co rok sie mobilizuje, ze tym razem zasadze u siebie te cudeńka i co roku wychodzi na to samo - podziwiam u Ciebie i zloszcze sie na siebie ;) (nawet mi sie zrymowalo ;) )
OdpowiedzUsuń