- Mama, chciałbym zostać profesorem!
- Dobrze, Kochanie. Wszystko przed tobą. A w jakiej dziedzinie?
- No w chemii, oczywiście. Jak dziadek!
Oczywiście, po co w ogóle pytam?
- Mama... - odzywa się ponownie po chwili. - A da się zostać profesorem bez tego magistra?
Skrzat dostał nową porcję kart piłkarskich. Meczu piłki nożnej nigdy jeszcze nie oglądał (choć proponowaliśmy mu), ale drużyny UEFA ma w małym paluszku. Kiedy wyciągnął z opakowania wyjątkowo "cenną" kartę, musiał z wszystkimi podzielić się radością.
- Babcia, zobacz, mam złotą kartę Messiego! - woła biegając dookoła.
Babcia mruga zaskoczona.
- A kto to jest Messi? - pyta ostrożnie.
Chyba po raz pierwszy w życiu widzę, jak Skrzatowi opadają ręce.
- Mama, postanowiłem tym razem narysować super bohatera w wersji klasycznej - ogłasza stanowczym tonem.
- To znaczy?
- No wiesz, z gołą klatą i tak dalej.
- To jest wersja klasyczna? Hmm... Może założyłbyś mu chociaż koszulkę?
- Nie, z gołą klatą. Nazwałem ten styl "na goryla".
- Aha.
- A mama... Myślisz, że do gołej klaty będą pasować okulary?
Skrzat w końcu polubił rysowanie. To ważne z wielu powodów, więc zachęcam go, by robił to często. Ostatnio wzięliśmy się za czytanie "Historii Polski dla dzieci". Tzn. ja czytam, a Skrzat rysuje i zapisuje sobie imiona władców.
- Mama, ale ja to narysuję w mojej wersji.
- W porządku.
Ile wersji może mieć historia? Jak się okazuje, dla pierwszoklasisty historia Polski jest bardzo inspirująca: Skrzat przedstawił np. Popiela w jego wieży oblepionego myszami (z boku radośnie podskakuje Piast Kołodziej). Św. Stanisława narysował w tylu kawałkach, że po pięciu przestałam liczyć, w scenie bitwy pod Legnicą centralną figurą była głowa Henryka Pobożnego.
Do tej pory wierzyłam, że historia to bezpieczny temat do rozmów z dzieckiem.
- A to co? Dlaczego Bolesław Chrobry jest tak zakrwawiony?
- Bo walczył z cesarzem - wyjaśnia zadowolony Skrzat.
- Kochanie, to nie była tego rodzaju walka...
- Oj mama, narysowałem swoją wersję.
Ok.
- Dlaczego on ma niebieską rękę?
- Bo wiesz, on tak jak Iron Man, wyciągnął rękę i odepchnął cesarza.
Acha.
- A ta związana postać na dole?
- To jest ten zły papież.
Na szczęście Skrzatowi zdarza się wykorzystywać kreatywność również w niewinny sposób. Oglądam pokolorowane przez niego owoce.
- Kochanie, dlaczego na tych bananach narysowałeś czarne plamki?
- Bo one już długo leżały - wyjaśnia ze wzruszeniem ramion.
W innym zadaniu miał wyszukać na obrazku nazwy wyrazów zawierające dwuznak "cz" i zapisać je. Skrzat pisać nie lubi, więc zwykle kombinuje.
- Chyba coś pominąłeś - mówię wskazując palcem. - Zobacz, tu jest jeszcze "pomarańcza".
- E tam, mama, to jest przecież "jabłko".
Szybko zakolorowuje obrazek czerwoną i zieloną kredką, żeby nie było wątpliwości.
- A to? - nie ustępuję. - Czy to nie jest czasem "czarownica"? Powinieneś to chyba zapisać.
- Nie, mama. To jest Baba Jaga.
- Mama, a wy się z tatą seksujecie?
Zdjęcia z początku maja, teraz jabłonie już chyba przekwitły (zaplątały się tu chyba ze dwie fotki wiśni, które kwitły jeszcze wcześniej). Och, czemu wiosna musi tak szybko umykać??
Chyba po raz pierwszy w życiu widzę, jak Skrzatowi opadają ręce.
- Mama, postanowiłem tym razem narysować super bohatera w wersji klasycznej - ogłasza stanowczym tonem.
- To znaczy?
- No wiesz, z gołą klatą i tak dalej.
- To jest wersja klasyczna? Hmm... Może założyłbyś mu chociaż koszulkę?
- Nie, z gołą klatą. Nazwałem ten styl "na goryla".
- Aha.
- A mama... Myślisz, że do gołej klaty będą pasować okulary?
Skrzat w końcu polubił rysowanie. To ważne z wielu powodów, więc zachęcam go, by robił to często. Ostatnio wzięliśmy się za czytanie "Historii Polski dla dzieci". Tzn. ja czytam, a Skrzat rysuje i zapisuje sobie imiona władców.
- Mama, ale ja to narysuję w mojej wersji.
- W porządku.
Ile wersji może mieć historia? Jak się okazuje, dla pierwszoklasisty historia Polski jest bardzo inspirująca: Skrzat przedstawił np. Popiela w jego wieży oblepionego myszami (z boku radośnie podskakuje Piast Kołodziej). Św. Stanisława narysował w tylu kawałkach, że po pięciu przestałam liczyć, w scenie bitwy pod Legnicą centralną figurą była głowa Henryka Pobożnego.
Do tej pory wierzyłam, że historia to bezpieczny temat do rozmów z dzieckiem.
- A to co? Dlaczego Bolesław Chrobry jest tak zakrwawiony?
- Bo walczył z cesarzem - wyjaśnia zadowolony Skrzat.
- Kochanie, to nie była tego rodzaju walka...
- Oj mama, narysowałem swoją wersję.
Ok.
- Dlaczego on ma niebieską rękę?
- Bo wiesz, on tak jak Iron Man, wyciągnął rękę i odepchnął cesarza.
Acha.
- A ta związana postać na dole?
- To jest ten zły papież.
Na szczęście Skrzatowi zdarza się wykorzystywać kreatywność również w niewinny sposób. Oglądam pokolorowane przez niego owoce.
- Kochanie, dlaczego na tych bananach narysowałeś czarne plamki?
- Bo one już długo leżały - wyjaśnia ze wzruszeniem ramion.
W innym zadaniu miał wyszukać na obrazku nazwy wyrazów zawierające dwuznak "cz" i zapisać je. Skrzat pisać nie lubi, więc zwykle kombinuje.
- Chyba coś pominąłeś - mówię wskazując palcem. - Zobacz, tu jest jeszcze "pomarańcza".
- E tam, mama, to jest przecież "jabłko".
Szybko zakolorowuje obrazek czerwoną i zieloną kredką, żeby nie było wątpliwości.
- A to? - nie ustępuję. - Czy to nie jest czasem "czarownica"? Powinieneś to chyba zapisać.
- Nie, mama. To jest Baba Jaga.
- Mama, a wy się z tatą seksujecie?
Zdjęcia z początku maja, teraz jabłonie już chyba przekwitły (zaplątały się tu chyba ze dwie fotki wiśni, które kwitły jeszcze wcześniej). Och, czemu wiosna musi tak szybko umykać??
:) zawsze potrafi mnie rozśmieszyć :)
OdpowiedzUsuń