Brrr... Lustra od jakiegoś czasu zaczęły fałszować rzeczywistość. Bo to przecież nie może być moja własna twarz, czyż nie? Zwykle pod koniec roku, zaalarmowana zerwaniem przedostatniej kartki w kalendarzu, staram się sobie przypomnieć, że owszem, latka lecą i zostawiają swój ślad.
No nic, przerobi się kolejny kurs Photoshopa, przynajmniej na zdjęciach będzie to wyglądało znośnie.
Przy okazji uświadamiam sobie, że jeszcze parę lat temu nie odczuwałam aż tylu dolegliwości, każda w sobie drobna i nieznacząca, razem jednak uprzykrzają życie. Co zrobić, taki los... Akurat z upływem czasu trudno walczyć. Niektóre nieuchronne zmiany trzeba zaakceptować.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz