Brrrr..... Nie lubię listopada. Pogoda taka, że najchętniej nie wychodziłabym spod koca. Energii też wykrzesać z siebie nie potrafię, nie pomaga nawet rozgrzewka przy energetycznych kawałkach.
Ponuro. Tylko bym marudziła.
- Myszko, skąd masz tyle liście w kapturze.
- Budowaliśmy w ogródku zamek z liści.
- O! Z kim budowałeś?
- Z moimi wojownikami.
- Rozumiem. A kto był waszym przeciwnikiem?
- Dziewczyny.
- Kochanie, z dziewczynami to nie się walczy...
- Mama, ale one przeszły na ciemną stronę mocy.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz