piątek, 7 marca 2014

Dziecięca ciekawość świata :)


Z pewnością każdy zna francuski serial edukacyjny dla dzieci - "Było sobie życie". Nieco mniej popularne, choć nie mniej ciekawe, są pozostałe serie Alberta Barille - m.in. "Był sobie człowiek" czy "Byli sobie odkrywcy". Filmy w przystępny i wciągający sposób opowiadają o człowieku, jego historii oraz o otaczającym nas świecie. I oczywiście - prowokują pytania:

Mama, a dlaczego król wyrzucał swoich wrogów przez okno?
Mama, a po co król zabierał ludziom pieniądze?
Mama, a dlaczego kłusownicy chcieli mieć jak najwięcej kości słoniowej?
Mama, a kto pierwszy wymyślił niewolnictwo?

Okazało się, że w przypadku 6-latka animowana historia ludzkości stanowi poważną konkurencję dla popularnych produkcji jak choćby "Star Wars", "Lego Ninjago" czy "Lego Chima" ;), a jednym z ulubionych odcinków mojego Skrzata stał się ten o Rewolucji Francuskiej (ech, ta gilotyna...).

Niektóre z tych pytań są punktem wyjścia do naprawdę ciekawych dyskusji. Sposób, w jaki dziecko patrzy na świat, prosty i świeży, może wiele nauczyć również dorosłego. A przynajmniej zmusić go do rozważenia na nowo spraw, które od dawna traktował jako oczywiste.

Od niedawna, po obejrzeniu już pierwszych odcinków "Były sobie odkrycia", na parapetach w całym mieszkaniu pojawiły się słoiczki, w których moczą się kamienie i inne dziwne rzeczy (Skrzat planuje na własną rękę odkryć bakterie). Zatrzymujemy się na spacerach, by zbadać jaki brud zostawia trawa a jaki kora, a kiedy Skrzat siedzi na dywanie nad konstrukcją katapulty (która sama w sobie jaki wyzwaniem - bo trzeba odpowiednio dobrać długość ramienia i wysokość podstawy, by posłać pocisk w sufit lub ścianę), to trzyma się za głowę i mruczy sam do siebie "Myśl, myśl, przecież masz fale mózgowe". Ostatnio, gdy odbierałam go ze świetlicy, pani szeptem uprzedziła, że w kieszeni ma pojemnik z mrówkami złapanymi na boisku ("Kochanie, nie możesz eksperymentować na żywych zwierzętach. One cierpią."  "A na martwych mogę?"), do tego oświadczył, że przy kolejnej wizycie w laboratorium zażąda dla siebie słoika krwi - będzie ją mieszał z kwasem solnym, by znaleźć nowe lekarstwo. 

Taaak...

Ta ciekawość świata mnie cieszy, rozumiem ją, skoro jako dziecko sama przeprowadzałam różne doświadczenia.  Ba, nadal jestem głodna wiedzy o świecie :) Ale... projekt założenia mrowiska w domu (wg schematu z mojej starej książki o przyrodzie) to musimy sobie jeszcze przedyskutować.

Telewizor u nas w domu jest rzadko włączany, moglibyśmy go wynieść z pokoju, gdyby nie bajki. A te to dość eklektyczny zbiór, w którym jest miejsce i na nieśmiertelnego "Wilka i zająca", "Dzieci z Bullerbyn", ale i ekranizacje Tolkiena, Przygody Mikołajka czy Wojny Gwiezdne. Z telewizyjnych kanałów dla dzieci zupełnie nie korzystamy, już raczej z National Geographic. W końcu jest tyle ciekawych rzeczy do pokazania, opowiedzenia, szkoda tracić czasu na puste, pozbawione treści obrazki :) Lepiej spędzić ten czas na wspólnej zabawie, rozmowie czy wyjść na spacer :)







Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...