O reklamach napisano już niejedno. Mi większość reklam udaje się ignorować - telewizji nie oglądamy, te w gazetach o prostu przekartkowuję, a plakatów i billboardów nie zauważam (chyba, że któryś mnie zafrasuje, np. jak ma się kobieca pierś w czerwonym staniku do popularnego napoju gazowanego? hmm...). Pozostaje radio.
Właściwie i radiowe reklamy zwykle puszczam mimo uszu, to wspaniałe, jak człowiek potrafi się dostosować do okoliczności. Czasem jednak coś się przedostanie przez mój filtr.
Twój pies ma słabą, matową sierść? Kup mu tabletki. Po co sobie zawracać głowę urozmaiconą dietą czy sprawdzeniem, czy pupilkowi nic nie dolega, tabletki są dobre na wszystko.
Twoje dziecko to niejadek? Nie chce obiadku, ale zjada chipsy i słodycze? Mamy rozwiązanie - kup mu tabletki (uppss - suplement!)! Nawet po chipsach zje obiadek. Po prostu cudowny środek.
Masz cukrzycę i musisz badać poziom glukozy we krwi? Pomożemy ci - jest urządzenie, które od razu kolorem zielonym lub czerwonym powiadomi, czy jest dobrze czy źle. Nie musisz już zawracać sobie głowy liczbami, kto by się tam w nich połapał...
O reklamach wykorzystujących w tandetny sposób stereotypy, seksistowskich czy opierających się na różnego rodzaju psychologicznych sztuczkach oraz manipulacjach nawet nie wspominam.
I tak się tylko zastanawiam: Czy to specjaliści od marketingu przyzwyczaili się do traktowania odbiorców jak... osób ograniczonych umysłowo? Czy to faktycznie poziom intelektualny społeczeństwa jest aż tak niski, że ludzie przyjmują wszystko jak słowo objawione? Moja wiedza z zakresu marketingu jest co prawda ograniczona do podstawowego kursu, lecz zawsze wydawało mi się, że kampanię reklamową poprzedzają badania preferencji grupy docelowej...
Tak czy inaczej, raczej smutny to obraz naszej rzeczywistości...
Nic dodać nic ująć...
OdpowiedzUsuń