poniedziałek, 7 września 2015

Recenzja: "Archangel's Enigma" Nalini Singh


Ach, Naasir... Tego się nie spodziewałam :)

Każda kolejna książka Nalini Singh oraz Ilony Andrews to dla mnie pozycja obowiązkowa. Na nowy tom "Łowcy Gildii" czekać trzeba rok - ale tym razem warto było :) Naasir jest bohaterem, którego bardzo chciałam poznać i nie rozczarowałam się. Nie sposób go nie polubić :) Dodatkowo w tej części pojawiło się kilka elementów - niezwiązanych bezpośrednio z główną parą - które dodatkowo podsyciły moją i tak już ogromną ciekawość, jak dalej rozwinie się ta seria :)


Naasir is the most feral of the powerful group of vampires and angels known as the Seven, his loyalty pledged to the Archangel Raphael. When rumors surface of a plot to murder the former Archangel of Persia, now lost in the Sleep of the Ancients, Naasir is dispatched to find him. For only he possesses the tracking skills required—those more common to predatory animals than to man.
Enlisted to accompany Naasir, Andromeda, a young angelic scholar with dangerous secrets, is fascinated by his nature—at once playful and brilliant, sensual and brutal. As they race to find the Sleeping archangel before it’s too late, Naasir will force her to question all she knows…and tempt her to walk into the magnificent, feral darkness of his world. But first they must survive an enemy vicious enough to shatter the greatest taboo of the angelic race and plunge the world into a screaming nightmare…
Małe zastrzeżenie - opinię napisałam z myślą o tych, którzy znają już serię "Łowca Gildii" :) Tym, którzy nie znają, serdecznie polecam zacząć od pierwszego tomu - "Krew Aniołów". 
Uwaga - opinia zawiera spoilery :)


"Archangel's Enigma" to ósmy tom "Łowcy Gildii". Bohaterami są tym razem Naasir ("tiger creature" jak go nazywa Elena) oraz Andromeda, anioł, uczona i wojownik. Akcja książki zaczyna się sceną w pałacu Lijuan, która wciąż jeszcze liże rany po starciu z Raphaelem. Archanielica Chin rozważa słowa starej, bardzo starej przysięgi, która może odnosić się do jej upadku (tj. upadku Archanioła Śmierci, Bogini Koszmaru):

"(...) Twój koniec nadejdzie.
Z rąk nowego i starego.
Archanioł ucałowany przez śmiertelność.
Srebrnoskrzydły Śpiący, który zbudzi się przed czasem.
Złamane marzenie z ognistymi oczyma. (...)"

Odniesienie do Raphaela jest dość oczywiste, Lijuan i tak już była zdecydowana go zniszczyć. Śpiącym z proroctwa okazuje się Starożytny Archanioł, rówieśnik Caliane - Aleksander. Zagadką pozostaje ostatnia linijka - kim będzie "The broken dream with eyes of fire"? Osobiście obstawiałabym Illium, czytałam jednak już różne domysły, wielu czytelników obstawia również Aodhana, a nawet Favashi.

W każdym razie Lijuan nie jest zachwycona treścią proroctwa. Ponieważ z Raphaelem chwilowo nie może się mierzyć, decyduje się naruszyć największe tabu anielskiej rasy i zabić Śpiącego. Raphael, który przez Jasona dowiaduje się o tym, że Lijuan rozpoczęła poszukiwania Aleksandra, chce pokrzyżować jej plany i zleca Naasirowi poszukiwania miejsca ukrycia tego Starożytnego. W poszukiwaniach tych pomóc ma mu Andromeda, która w zaciszu Azylu spędza czas nad księgami... Przede wszystkim nad księgami, ale nie tylko. Od tego miejsca zaczyna się wyścig z czasem i ludźmi Lijuan. Same poszukiwania nie zajmują może tak wiele czasu, lecz przez znaczną część książki Naasir i Andromeda przebywają tylko we dwoje, co czyni ich relację oraz rosnące zaangażowanie bardziej wiarygodnymi.

Naasir nie pojawiał się zbyt często we wcześniejszych częściach, dopiero w "Legionie Archanioła" powiedział więcej niż parę słów, a w "Cieniach Archanioła" zdradził coś więcej o sobie. Na tyle więcej, by zaintrygować, lecz za mało, by rozszyfrować jego tajemnicę :) Uwielbiam zagadki, każdą część "Łowcy Gildii" czytałam kilkakrotnie szukając podpowiedzi, ale przyznaję - nie udało mi się odgadnąć tajemnicy pochodzenia Naasira. Było parę podpowiedzi - miałam swoje podejrzenia, blisko, nie trafiłam jednak w sedno :) Nie, nie zdradzę czym on naprawdę jest :) Mogę tylko zwrócić uwagę na jego własne wyjaśnienia - powiedział, że został "Stworzony". W oryginalnej wersji językowej Naasir używa określenia "Created", podczas gdy dla tworzenia wampirów przez anioły używane jest określenie "Made" (w polskich tłumaczeniach to rozróżnienie się czasem gubi). Teraz, kiedy autorka opowiedziała jego historię, zarówno to rozróżnienie, jak i zdawkowe odpowiedzi, których udzielał Elenie w "Cieniach Archanioła", nabrały sensu. Ba, całe zachowanie Naasira okazuje się zrozumiałe i tak... niezwykle pasujące. Również w "Enigmie" od samego początku jest kilka podpowiedzi, lecz tak sprytnych, że czytelnik przypomina sobie o nich dopiero wtedy, gdy pozna rozwiązanie zagadki. Ha, to czym jest Naasir ma nawet swoją nazwę :) Swoją drogą, jego historia jest równie smutna, przejmująca jak reszty jego towarzyszy z Siódemki.

“Naasir!” She ran across to him, frantically running her hands over his shoulders and down his arms. “Did you hurt yourself?”
Naasir suddenly realized he might be in trouble. “No,” he reassured her. “It was only a short jump.”
“A short jump?” Honor pressed one hand over her heart, her other hand gripping tight at his upper arm, as if she was afraid he’d fall off the balcony. “You scared me half to death!”
Moving slowly so as not to scare her any more, he wrapped her in his arms and nuzzled his cheek against her hair. “Don’t tell Dmitri,” he whispered.

Naasir jest... uroczy. Prostolinijny, szczery w wyrażaniu swoich opinii i pragnień, lojalny i sprytny. Już w poprzednim tomie ujmowało mnie to, w jaki sposób traktował swoich bliskich, swoją rodzinę - np. przywiązanie do Dmitriego, którego traktuje jak ojca, czy to, jak obdzielał jedzeniem młodszych towarzyszy (Illiuma i Aodhana), których uważał za szczeniaki (i czasem ratował z kłopotów). Teraz to wszystko nabrało większego sensu, a Naasira nie sposób nie kochać :)

Naasir knew exactly what had happened to Aodhan. He’d helped Raphael track down the younger man—who he thought of as a cub in their family unit. That cub had been so badly damaged by the time they found him that Naasir had gone a little insane in vengeance. He wasn’t sorry. No one touched Naasir’s family and walked away unscathed.

*

Naasir grinned. “He’s Illium’s best friend for a reason.”
Naasir had been a hundred and twenty the first time he met the two. He still hadn’t been full-grown, but he’d been old enough to know that two tiny angel cubs shouldn’t be diving off a steep cliff into a pond below. When he’d caught them by the scruffs of their necks, the two wet boys had wiggled like squirmy fish in an effort to get away. He’d growled and carried them straight to Jessamy.


Naasir potrafi zachowywać się w sposób cywilizowany (choć to nigdy nie wróży nic dobrego), jest niezwykle inteligentny i ma doświadczenie w walce, a jednocześnie - raz po raz gubi się w prostych relacjach międzyludzkich. Wszystkiego musiał się nauczyć, wielu reakcji, które dla innych są oczywiste. Byłam pełna zachwytu, kiedy wspominał lekcje udzielane mu głównie przez Dmitriego. I to jego zakłopotanie, kiedy uświadomił sobie, że przyniósł Andromedzie w prezencie... surowe mięso.

"Sometimes I forget to think like a human."

Wyjaśnienie tych jego nie do końca ludzkich reakcji - jest poruszające. Kiedy pojawiło się wyjaśnienie, kim/czym naprawdę jest Naasir, musiałam na chwilę się zatrzymać, żeby w pełni zrozumieć znaczenie tego, co mu się przydarzyło i jakie miało to konsekwencje. Doskonale wykreowana postać, wyjątkowo konsekwentna. W niektórych sytuacjach to, jak tłumaczy sobie te bardziej skomplikowane sprawy (np. fragment poniżej dotyczący kart płatniczych), budzi uśmiech:

He had money on a card stored in a thin waterproof case in his back pocket. At first when Illium had given him such a card, he’d spent hours staring at it, trying to figure out how it worked. He’d finally made his brain understand that the card was a kind of machine that moved money from one place to another. When he used it in a shop, the card moved money from his own treasury to that of the shop’s. Dmitri and Illium kept an eye on his money, so he didn’t really have to think much about the mechanics of it all.

Naasir, który w końcówce poprzedniego tomu zdecydował, że przyszła dla niego pora, by ruszyć na poszukiwanie partnerki, zabrał się za to zadanie z całym swoim dzikim oddaniem. W poszukiwaniach kieruje się... między innymi zapachem. Ponieważ czas upływa, a jemu nie udaje się "wywąchać" jej, Naasir zaczyna się w uroczy sposób niecierpliwić.

About to nuzzle at her, he heard Jessamy’s voice.
“Naasir.”
Realizing he’d done something uncivilized in his excitement, he forced himself to step back, but he couldn’t stop looking at the delicious-smelling angel.
(...)
“Do you sniff everyone you meet?”
Smiling inside at the curiosity she couldn’t quite hide, he said, “No.” He drew in her scent again, careful to make it appear he was simply breathing. “Only women.”
“Why?”
“I’m hunting my mate.”
A sudden, dazzling smile, all her fear erased in a single heartbeat. “I suppose that makes sense.” Then she turned to Jessamy, as if everything was explained. As the two women spoke, he stood there confused. Nothing was explained. She smelled right, smelled delicious. He wanted to taste her. Why didn’t she consider him a threat any longer? 

Andromeda z kolei w pierwszej chwili wydaje się... nijaka. Skupiona na swojej pracy uczonej, praktykantki u Jessamy, jest onieśmielona obecnością Naasira i zakłopotana jego bezpośredniością. Dopiero później, kiedy obydwoje mają okazję spędzić ze sobą więcej czasu, okazuje się, że potrafi się zachować równie dziko jak Naasir. No, prawie, bo drugiego takiego jak on nie ma :) Dla mnie to jednak Naasir był centralną postacią, Andromeda pozostawała w jego cieniu - nie tak wyrazista, nie tak interesujaca.

“I’ve heard the women in the Refuge talk about how sensual it is when you feed from them.”
Naasir shrugged. “Cooperative food is better than noncooperative food.” When he needed to hunt, he went after meat prey. For blood, he took no one who wasn’t consenting.
“But the Refuge food is too cooperative,” he grumbled. “How much blood do they think I can drink?”

(...)
“What’s so funny?” he asked when she finally spluttered into giggles.
“All those women,” she whispered, eyes crinkling u again. “They boast about how you feed from them, the implication being that you find each one deeply attractive - and you think of them as food!” She doubled over again, shoulders shaking as she tried futilely to stifle the sounds.

Z niecierpliwością czekałam na historię Naasira, ale nie spodziewałam się zbyt wiele po wątku romantycznym. Po tylu tomach - trudno oczekiwać od autorki, że wymyśli coś nowego, zaskakującego. Ha, nie miałam racji. Tym razem relacja głównych bohaterów była jednak nieco inna, gdyż Andromeda... złożyła śluby czystości. Celibat to coś, co Naasira doprowadzało do szału. Jego szczególne poczucie honoru nie pozwalało mu uwodzić partnerki (która tak na marginesie chętnie by mu uległa). Zdecydował się zamiast tego zwolnić ją od tego ograniczenia poprzez odnalezienie książki, którą zawarła w swoich ślubach. "Głupia Grimoire" to chyba jego najczęściej powtarzający się komentarz :) Andromeda, która miała swoje powody, przysięgła, że dochowa czystości dopóki nie odnajdzie Grimoire, cennej księgi zaginionej tak dawno temu, iż wielu uważało ją za nieistniejącą. Cóż, kiedy Naasirowi na czymś zależy...

W efekcie przez większość książki między bohaterami rozwija się serdeczne przywiązanie, niewinne czułości (jakie słodkie!!), zaangażowanie emocjonalne, ale nie dochodzi do zbliżenia fizycznego. Dzięki temu, że ich relacja rozwija się powoli, staje się dla czytelnika bardziej wiarygodna. To znaczy z perspektywy Naasira, dla którego Andromeda pachnie smakowicie, prawie od początku jest oczywiste, że to ona jest jego partnerką. Musiał się tylko przekonać, czy potrafiła zaakceptować jego prawdziwą twarz - kogoś dzikiego, niecywilizowanego. Andromeda za to - wiedząc, jaki los ją wkrótce czeka - nie przyjmowała do wiadomości, że mogłby ich coś połączyć. I tutaj miałam pewne zastrzeżenie - nie tyle do książki, co do zachowania samej bohaterki - denerwowało mnie, że tak długo ukrywała przed Naasirem prawdę, właściwie aż do ostatniej chwili. Czytelnik już od pierwszych rozdziałów wiedział, iż Andromeda, jako wnuczka Charisemnona, będzie musiała za chwilę stawić się na dworze dziadka na kilkusetletnią służbę, lecz ona aż do końca nie wspomniała o tym Naasirowi. Martwiła się tylko tym, że to jej pęknie serce zapominając o jego zaangażowaniu. Ha, to dobra książka - gdy tak się angażuję w życie postaci!

W "Enigmie" pojawiają się również inni z ulubionych bohaterów. Jest Elena i Raphael (choć tym razem o nich nie dowiedzieliśmy się nic nowego - ciekawy był tylko pospieszny telefon Eleny do teściowej, ha!).

His consort raised an eyebrow, her gaze flinty. “Don’t try that Archangel tone on me.”
“I am an archangel.”


Jest całkiem sporo Jasona (oglądanego oczyma Naasira, co daje zupełnie inny punkt widzenia).

Running over the cold white stuff, his body protected by thick clothing and his feet by insulated boots, Naasir growled at the snow that hit his face and wasn’t the least surprised when a black-winged angel landed not far from him. He was at the end of the world, but it made perfect sense to him that Jason would be able to find him. That was what Jason did—know secrets.
“What are you doing in Antarctica?” Jason asked, folding back his wings. “How did you even get here?”
Naasir shrugged. “I jumped out a plane.” (...)
Jason had as much curiosity inside him as Naasir, only he hid it better.

Pojawiają się również Aodhan oraz Illium. Choć tym razem sceny z ich udziałem są krótkie, to sporo wnoszą do dalszej akcji. Błękitny Dzwoneczek już od kilku tomów zmaga się z gwałtownie wzrastającą mocą, co wywołuje niepokój u jego przyjaciół. Na koniec tej części, w epilogu, ten wzrost mocy przybiera wręcz dramatyczny przebieg. Już wcześniej wspomniane było, iż obydwaj - Illium i Aodhan - są bliskimi przyjaciółmi, tutaj zostało to jeszcze wyraźniej, we wzruszający sposób podkreślone.

Zabrakło mi natomiast choćby krótkiej wzmianki o Viveku - jak przeszedł przemianę i jakie postępy robi.

Ważną rolę odegrał w "Enigmie" Alexander. Przez większość książki jest Śpiącym, kiedy już jednak się obudzi... Finał poszukiwań prowadzonych przez Naasira i Andromedę jest dość emocjonujący :) Przekonać śpiącą od kilkuset lat potężną istotę, iż grozi jej niebezpieczeństwo i nie powinna zabijać intruzów, nie było łatwo :)

Czytelnik mógł zetknąć się z tym Starożytnym w "Tańcu Aniołów", krótkim opowiadaniu ze zbioru "Lot Aniołów" - Alexander, starożytny archanioł i nieformalny przywódca Kadry, nie zaakceptował, iż Raphael w tak młodym wieku stał się Archaniołem. Ten jego sprzeciw prawie przerodził się w wojnę, lecz zamiast tego Alexander zdecydował się na Sen. Bezpośrednio po przebudzeniu nawet ktoś tak potężny, jak starożytny archanioł, jest osłabiony. Teraz, po czterystu latach, Raphael staje do walki z Lijuan, by obronić swego dawnego przeciwnika. 

Alexandra polubiłam i jestem ciekawa, jakie plany ma wobec tej postaci autorka. Aluzje co do jego znajomości  z Caliane brzmią intrygująco, a jego nastawienie do Lijuan zapowiada sporo interesującej akcji w kolejnych tomach. Nalini Singh potrafi nawet w krótkiej scenie tak przedstawić bohatera, by czytelnik nabrał przekonania, że już całkiem nieźle go poznał.

“Ah, but you are not usual, are you, scholar?” Alexander’s eyes locked with hers. “Not many people would dare tell a Sleeping Ancient to ‘Listen, damn you!’”
As her parents choked on appalled disbelief, Andromeda found herself smiling. “In my defense, I was trying to save your life and you were being terribly arrogant and badtempered.”

Co mi się nie podobało? Sceny napisane z perspektywy Lijuan. Chyba nikt z czytelników nie miał wątpliwości co do jej nikczemności oraz zaślepienia, więc pod tym względem pokazanie jej stosunku do całej reszty świata niczego już nie zmieniło. Dodatkowe podkreślanie jej bezwzględności, okrucieństwa i megalomanii, niczego nie wniosło, a ja osobiście wolałam, kiedy była nieco bardziej tajemnicza. Domyślam się, że autorka chciała w ten sposób przemycić informacje o przeszłości - zwrócić uwagę na relacje Lijuan z niektórymi postaciami - moim zdaniem jednak było to niepotrzebne. Przynajmniej na razie. Również fragmenty z perspektywy Xi wydawały się nietrafione - czytelnik mógł poznać jego ślepe oddanie swojej pani, zainteresowanie Andromedą, lecz ten wątek w pewnym momencie nagle się urwał, zupełnie jakby autorka o nim zapomniała. Choć być może mam za mało wiary i pani Singh planuje wykorzystać tą postać w kolejnych książkach, a tutaj jedynie budowała dla niej podstawy?

Nie do końca też odpowiadał mi przebieg akcji. Ponieważ sporo się w tym tomie działo - porwanie Andromedy, poszukiwania Aleksandra, walka z Lijuan, etc. - akcja nie przebiegała liniowo do jednego punktu kulminacyjnego. Samo zwieńczenie wątku romantycznego zostało niejako "wciśnięte" pomiędzy inne, bardziej nawet emocjonujące wydarzenia, a w dodatku autorka podzieliła je na dwa etapy. Jeden, gdy Andromeda została zwolniona ze swoich ślubów czystości, drugi - rozwiązanie jej problemu z Charisemnonem. Oczywiście, uwielbiam książki, które trzymają w napięciu i zaskakują częstymi zwrotami akcji, tutaj jednak zaskoczenia co do akcji nie było (przecież od początku nie było wątpliwości, że Aleksander zostanie przebudzony, a Naasir znajdzie tą głupią Grimoire), więc w pewnym momencie napięcie się rozładowało. Trochę zbyt wcześnie, dlatego ostateczne porozumienie pomiędzy Naasirem a Andromedą śledziłam już bez emocji i dopiero epilog totalnie mnie zaskoczył. Ha, takiej końcówki z Illium się nie spodziewałam i  to było niepokojące i poruszające zarazem. Nawet nie samo zdarzenie, co reakcje bohaterów.

Przy jednym zdaniu uśmiałam się niemal do łez - choć bohaterom do śmiechu wtedy nie było. Nie wiem, czy taki właśnie efekt był zamierzony przez autorkę, mi jednak to zdanie już zawsze kojarzyć się będzie z Gandalfem:

"Prepare for battle!"

Podsumowując - pomimo niewielkich minusów, to doskonała książka. Nie pobiła może mojego ulubionego jak do tej pory "Legionu Archanioła", ale też nie zaniża poziomu. Naasir okazał się znacznie bardziej intrygującą postacią niż się to zapowiadało na początku serii, a pomimo trudnej przeszłości - wydaje się jednym z najbardziej pogodnie nastawionych do świata bohaterów. Jego dzikość, szczerość oraz uczciwość sprawiają, że nie można się w nim nie zakochać :) Spotkałam się z zarzutami, iż jego "kanibalistyczne zapędy" uniemożliwiają uznanie go za pozytywnego bohatera. W mojej ocenie Naasir tylko mówi o zjadaniu czy gryzieniu innych bawiąc się reakcjami rozmówców, a w rzeczywistości coś takiego zdarzyło się tylko raz, kiedy był małym dzieckiem, zdezorientowanym i szarpiącym się w bezsilnym gniewie.

"Archangel's Enigma" to kolejna książka Nalini Singh, która trafia na moją listę ulubionych :) To naprawdę już rok minął od poprzedniego tomu? I znów trzeba rok czekać na kolejny? Ughhh...


Uwaga! Poniżej jest trochę moich rozmyślań co do możliwego ciągu dalszego. Czytelnikom, którzy nie chcą sobie psuć zabawy przedwczesnym poznaniem zbyt wielu informacji, sugeruję nie czytać dalej :)

Cała seria "Łowca Gildii" - (wybrane cytaty tutaj):
1. Krew Aniołów

2. Pocałunek Archanioła
3. Małżonka Archanioła
4. Ostrze Archanioła
5. Burza Archanioła (moja opinia tutaj)
6. Legion Archanioła (moja opinia tutaj)
7. Cienie Archanioła (moja opinia tutaj)
8. Enigma Archanioła

Post zbiorczy o bohaterach serii - TUTAJ.


Nową postacią w serii jest Alexander i z nim wiąże się najwięcej domysłów. Wcześniej wiedzieliśmy tylko, że sprzeciwiał się wstąpieniu Raphaela do Kadry. Teraz, gdy przebudziła się już Caliane, pojawiła się informacja, że są nie tylko rówieśnikami (?), ale i... rodakami? Caliane w rozmowie z Andromedą wspomina swoje i Alexandra dzieciństwo. Andromeda przez moment zastanawia się, czy obydwoje mogli być kochankami, szybko jednak stwierdza, że musiało łączyć ich coś innego. Alexander do Raphaela zwraca się per "Rafe" (zdaniem Archanioła Nowego Jorku - Aleksander jako jedyny tak do niego mówił), sama ich rozmowa wskazuje na dość dobrą, bliską znajomość. To Raphael towarzyszył Alexandrowi, kiedy ten niszczył stwórcę Naasira (i to on zabrał małego Naasira ze sobą, choć Alexander "miał na niego oko").

Co łączyło obydwoje Starożytnych? Alexander i Nadiel konkurowali ze sobą, lecz czy chodziło o względy Caliane? Kilkakrotnie pojawia się sugestia, że spośród obecnie "aktywnych" archaniołów jedynie Caliane dorównuje Alexandrowi mocą oraz wiekiem, a on - rozpierany potrzebą zemsty - najpewniej nie ograniczy się tylko do przebywania w towarzystwie swoich ludzi. Następne spotkanie Kadry zapowiada się całkiem interesująco :) I cieszyłabym się, gdyby Caliane znalazła w Alexandrze nowego partnera, choć to akurat wydaje się mało prawdopodobne.

“Alexander was my compatriot, but we were never friends. He was a terror as a child, always breaking his bones and skinning his knee, while I was a girl who preferred to keep my dresses clean and to have civilized tea parties free of dirty boys.”
(...)
He grew up into a great general, and despite his foolishness in threatening my son, seems to have learned a modicum of civilized manners along the way.”
Andromeda realized Caliane was saying more than her words told. There was a hidden undertone to her statement. Caliane and Alexander hadn’t been friends, but instinct told Andromeda they’d been more than strangers. Not lovers; that wasn’t it.

(...)
“When he was a cocky youth, he pulled gold out of the earth in front of me and fashioned it into a bracelet.” Caliane shook her head. “He and Nadiel had such a rivalry... but Alexander grieved with me when my love’s heart no longer beat, and he remembered who Nadiel had once been.”

Zastanawiam się, na czyim dworze dorastał Raphael, zanim sam stał się archaniołem. Po tym, jak Caliane zdecydowała się na Sen, rannym Raphaelem opiekowała się Hummingbird. Ale któremu z archaniołów służył? Nie przypominam sobie, aby było to kiedykolwiek wyjaśnione, pojawiają się jedynie krótkie wzmianki, że był na takim czy innym dworze, np. szkolił się w armii Titusa. W "Enigmie" jest informacja, że towarzyszył Alexandrowi, kiedy ten zniszczył twórcę Naasira - czy to oznacza, iż podlegał w tamtym czasie Alexandrowi? Miałam wrażenie, jakby znali się lepiej niż tylko jako członkowie Kadry.

“Well, young Rafe. It’s as well that I didn’t kill you, isn’t it?”
Raphael felt his lips curve at the name no one had ever called him—no one but an Alexander who refused to see the archangel he’d become. “Try to remember that, Xander.”
Alexander’s smile at the familiar address he permitted only intimates, was fleeting.


Jak już wspomniałam, w krótkich scenach pomiędzy przygodami Naasira i Andromedy pojawiają się Illium z Aodhanem. Od dawna wiadomo, że są przyjaciółmi, choć ta ich relacja ucierpiała trochę, kiedy Aodhan odsunął się od świata. Teraz i jeden i drugi uświadamiają sobie, jak wiele dla siebie znaczą. Te sceny - gdy Illium rozmyślał, że utrata Aodhana byłaby dla niego o wiele gorsza niż utrata śmiertelniczki, którą kochał, czy Aodhan nie potrafiący sobie poradzić z pogarszającym się stanem Illium (Aodhan, który unika dotyku, sam łapie Elenę za rękę) - pokazują, jak bliski jest ich związek. Czytałam w opiniach, że być może autorka chce ich uczynić partnerami. Do tej pory w książkach Nalini Singh nie było pary homoseksualnej. Nie mam nic przeciwko takiemu paringowi, akurat tych dwoje bohaterów byłoby chyba dość wiarygodnych w takiej roli, lecz sama nie miałam wrażenia, by fabuła zmierzała akurat w tym kierunku. We wspomnieniach innych - m.in. Naasira - Illium i Aodhan występują jak bracia, od najmłodszych lat zawsze razem. Para nierozłącznych przyjaciół. Obydwaj mają za sobą bolesne przeżycia. Tak sobie myślę, że którykolwiek z nich znajdzie wcześniej swoją parę, dla drugiego będzie to trudnym doświadczeniem. Illium chyba nie jest na to gotowy, szczególnie teraz, gdy w związku z niepełną przemianą (wstąpieniem) jego życie jest zagrożone. Co do Aodhana - widać, jak stopniowo się zmienia. Dowiadujemy się tutaj odrobinkę o jego przeszłości - to, że zaginął na 23 miesiące, to, że Naasir dopomógł w jego odnalezieniu. Autorka nie zdradziła jeszcze, o czym będzie kolejny tom - ja głosowałabym za Aodhanem właśnie :)

The twenty-three months Aodhan had been missing had been the most horrific period of Illium’s life . . . worse than when he’d lost his mortal lover. He’d survived losing her. He didn’t know if he could survive losing Aodhan. Never before had he seen that truth so clearly and it shook him.
“What’s wrong?” Aodhan called out from his position on Illium’s left, their wingtips almost touching.
Illium went to shake his head, staggered by his realization and not ready to discuss it, when it felt as if his heart literally exploded from the inside out. The pain was excruciating.

(...)
Elena’s breath trembled, and though she’d only known Illium a mere heartbeat in contrast to the centuries of memories in Aodhan’s head, Aodhan knew she, too, was close to panic. Time made little difference; it was the heart that mattered, the ability to love. And Elena loved with a passion that had melted the ice-cold shields of an archangel. Her unhidden fear for Illium made it easier for Aodhan to reach out and lock his hand with hers, to make voluntary contact with anyone other than his closest friend.

Pewnym zaskoczeniem dla mnie okazała się tożsamość prawdziwego ojca Andromedy. Dahariel do tej pory występował w roli zdecydowanie czarnego charakteru. Choć służy Astaadowi, który jest sojusznikiem Raphaela, to dotychczas było podkreślane okrucieństwo Dahariela (dręczył "chłopca", o którego uwolnienie zabiegał Jason). Ciekawa jestem, czy nowe informacje o tej postaci sugerują, że autorka ma jeszcze wobec niej plany?

Pojawiło się podejrzenie, że Michaela jest w ciąży (prawdziwej tym razem?), a Favashi, która dotychczas zachowywała dystans, zdeklarowała się po stronie Raphaela, przeciwko Lijuan. Jak to wyjdzie, to się dopiero okaże, zważywszy, że Alexander zgłosił roszczenia do jej obecnego terytorium. Najbliższe spotkanie Kadry zapowiada się naprawdę bardzo interesująco :)

***

He must’ve looked like a small blood-covered monster, but instead of killing him, Raphael had lifted his growling, ferocious body into his arms and said, “Quiet. You don’t want to eat that meat.”
Naasir hadn’t been sure what those words actually meant, since his Maker didn’t talk to him like a human, but the tone had gotten through. He’d stilled and allowed Raphael to carry him into the clouds and to his home in the angelic stronghold of the Refuge. Not once since that day had Naasir felt the urge to challenge the male who’d taken him from the ice and from the evil.
Raphael was the alpha of his family and Dmitri was the alpha’s second.


***

“When he'd been younger and first starting to feel the urge to rut with females - and before he'd grown up to the point where many of the opposite sex found him irresistible - he'd tried to court girls by bringing them meat and shiny things. It turned out he'd scared them.

"Most women and girls," Dmitri had told him, "don't know what to do when a man drops a hunk of raw meat in their hands.” 



4 komentarze :

  1. Uwaga! Autorka ogłosiła tytuł następnego tomu (premiera jesienią 2016): "ARCHANGEL'S HEART" ("Serce Archanioła"). Głównymi bohaterami będą raz jeszcze Elena i Raphael, a akcja toczyć się będzie wokół "czegoś, co Elena odkryła w jednym z wcześniejszych tomów o swoim pochodzeniu".

    Można się tylko domyślać, że chodzi o wampira wśród przodków matki lub linię urodzonych łowców wśród krewnych ojca.

    Tak czy inaczej - ja nie mogę się już doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hej :) mog wiedzie gdzie moge dosta ksiażke "Zagłada Archanioła" ? jest gdzies do kupienia bądz lepiej- do sciągnicia?
    z góry dzieki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tomie "Zagłada Archanioła" nie słyszałam (i wolałabym chyba, że taki nigdy nie powstał). Czy chodzi Ci o "Zagadkę Archanioła"?

      Ja swoje książki kupuję tutaj: http://www.bookcity.pl/A23242288/Archangels_Enigma/Nalini_Singh
      A do ściągnięcia pewno są gdzieś na chomiku...

      Usuń
  3. Zapowiedź z okładki 9. tomu Łowcy Gildii, tj. "Archangel's Heart":

    New York Times bestselling author Nalini Singh takes us into a dangerous and exhilarating world where a deadly, beautiful archangel and his once-mortal consort are caught in a fury of twisted darkness…

    One of the most vicious archangels in the world has disappeared. No one knows if Lijuan is dead or has chosen to Sleep the long sleep of an immortal. But with her lands falling into chaos under a rising tide of vampiric bloodlust, a mysterious and ancient order of angels known as the Luminata calls the entire Cadre together to discuss the fate of her territory.

    Accompanying her archangelic lover Raphael to the Luminata compound, guild hunter-turned-angel Elena senses that all is not as it seems. Secrets echo from within the stone walls of the compound, and the deeper Elena goes, the uglier the darkness. But neither Raphael nor Elena is ready for the brutal truths hidden within—truths that will change everything Elena thinks she knows about who she is…

    Nothing will ever be the same again.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...