czwartek, 11 czerwca 2015

Recenzja: "Shards Of Hope" Nalini Singh


Rzadko zwracam uwagę na premiery książek, lecz w przypadku dwóch autorów - Nalini Singh oraz Ilony Andrews - daty te zaznaczam na czerwono w kalendarzu i wyczekuję ich z niecierpliwością. Najnowsza książka Nalini Singh "Shards Of Hope" nie rozczarowała :):):)

Pisząc ten post starałam się unikać spoilerów, ale jeśli ktoś chce mieć pełną niespodziankę, to raczej nie powinien czytać dalej :)


Awakening wounded in a darkened cell, their psychic abilities blocked, Aden and Zaira know they must escape. But when the lethal soldiers break free from their mysterious prison, they find themselves in a harsh, inhospitable landscape far from civilization. Their only hope for survival is to make it to the hidden home of a predatory changeling pack that doesn’t welcome outsiders.

And they must survive. A shadowy enemy has put a target on the back of the Arrow squad, an enemy that cannot be permitted to succeed in its deadly campaign. Aden will cross any line to keep his people safe for this new future, where even an assassin might have hope of a life beyond blood and death and pain. Zaira has no such hope. She knows she’s too damaged to return from the abyss. Her driving goal is to protect Aden, protect the only person who has ever come back for her no matter what.

This time, even Aden’s passionate determination may not be enough—because the emotionless chill of Silence existed for a reason. For the violent, and the insane, and the irreparably broken…like Zaira.

Aż trudno uwierzyć, że to już 14. tom cyklu "Psy&Changelings"! W międzyczasie zdarzały się lepsze i gorsze tomy, mam swoje ulubione, do których lubię wracać. Rzadko zdarza się, by przy tak długiej serii autorowi udało się zaskoczyć czytelników czy zaskoczyć ich zwrotem akcji. Ha, dlatego właśnie uwielbiam książki Nalini Singh!


"Shards Of Hope" nie dorównał może "Heart Of Obsidian" (nr 12), ale jest bez wątpienia lepszy od "Shield Of Winter" (nr 13). Tyle się działo, tyle było poruszających scen, a jednocześnie nie miałam wrażenia, by autorka się spieszyła. Tym razem proporcje pomiędzy wątkiem romantycznym, czasem spędzonym wspólnie przez głównych bohaterów a innymi wydarzeniami były lepiej dobrane. Na pewno pomógł fakt, że przez znaczną część książki Aden i Zaira pozostawali odseparowani od świata, a dodatkowo - obydwoje znali się od dziecka. Ich relacja wydawała się bardziej wiarygodna.






Tak na marginesie - choć zwykle zachwycam się okładkami do wydań brytyjskich tej serii, tym razem zastanawiam się, dlaczego wydawnictwo zdecydowało się na takiego modela - Aden jest pochodzenia azjatyckiego, a ten pan nijak kogoś takiego mi nie przypomina...

Ale po kolei...W początkowych rozdziałach miałam sporo wątpliwości co do tego tomu i tej pary. Aden, lider Oddziału Strzał, najbardziej niebezpiecznych i tajemniczych żołnierzy w Sieci Psi, oraz Zaira, jedna z jego dowódców, kierująca bazą w Wenecji. Akcja zaczyna się dość dramatycznie - obydwoje zostali porwani i odcięci od sieci, pozbawieni możliwości korzystania ze swoich mocy. Samotność na planie psychicznym jest szczególnie trudna do wytrzymania dla Zairy. Oczywiście nie ma się co martwić, nawet ciężko ranne Strzały, przestrzelone w kilku miejscach, poradzą sobie z przeważającymi siłami wroga. Dodać do tego operację na mózgu w warunkach polowych oraz marsz przez nieprzyjazny teren przy szalejącej burzy - oto nasi twardziele :) (swoją drogą w tym tomie okazuje się, że Strzały są praktycznie niepokonane - nawet rana, która rozrywa tętnicę szyjną, ich nie zatrzyma...)

Będąca w gorszym stanie Zaira raz za razem żąda, aby Aden ją zostawił i sam się ratował, on jednak zdecydowanie odmawia. Jest odpowiedzialny za swoich żołnierzy, za Zairę - w szczególności. Ranni, zdani wyłącznie na swoją fizyczną siłę bohaterowie wędrują przez pustkowia, w ostatniej chwili zostają uratowani przez małą sforę zmiennokształtnych. Z powodu szalejącej burzy - nadal są odcięci od świata, nie mogą skontaktować się z Oddziałem. Ten czas jednak wykorzystują, by uporządkować kilka spraw, a przy okazji nauczyć się czegoś od swoich ludzi.

Kiedy w końcu udaje im się wrócić do "cywilizacji" i dołączyć do towarzyszy (którzy ani na moment nie przestali ich szukać), problemy się nie kończą. Członkowie Oddziału Strzał są nadal atakowani, a w różnych miejscach na ziemi mają miejsce dziwne zdarzenia, seria drobnych konfliktów, prowadzących stopniowo do wzrostu napięcia...



Jak to często ma miejsce w przypadku bohaterów Nalini Singh, również Aden i Zaira mają za sobą traumatyczne przeżycia. Już we wcześniejszych tomach (poczynając od Judda) pojawiały się informacje, jak okrutnemu treningowi poddawane były dzieci skierowane do Oddziału. W "Shards Of Hope" widać to chyba jednak najwyraźniej - tym razem akcja koncentruje się przede wszystkim na Strzałach (w "Shield Of Winter", choć Vasic odgrywał jedną z głównych ról, więcej było o budzących się empatach niż Strzałach). Obok trudnych doświadczeń związanych z treningiem Strzał oraz późniejszymi zadaniami, ważną rolę odgrywało koszmarne dzieciństwo Zairy - szczegóły ujawniane są stopniowo w późniejszych rozdziałach, dlatego z początku zachowanie bohaterki wydawało mi się niezrozumiałe. 

“Hi!” the child said, staring up with yellow-brown leopard eyes against skin of a glowing deep brown. Zaira didn’t know how to interact with children but she replied to this one so as not to offend their hosts, many of whom were in the room. “Hello.”
The child pointed. “Pony!”
“Yes.”
That was when the child raised its arms with a bright smile. Zaira had no dealings with children. Not even Arrow children. “What am I supposed to do?” she said to Aden.
“Pick her up.”
“Like a sack of supplies?”
“A bit more carefully.”
(...)
Zaira liked small, delicate things, was very careful with the treasures she collected, but none of them was a living being. She didn’t trust herself with living beings. She killed living beings even when she wanted to save them, admire them.
(...)
“She won’t break, you know.” Remi’s stance was unaggressive, his arm placed easily over the back of the chair next to his. “Jojo’s a leopard cub, probably has bones stronger than yours.”
“Her spine remains fragile. I could snap it in a second,” Zaira said before she remembered she was supposed to be blending in.
The growl that rumbled from Remi’s throat had Jojo going still. Zaira did, too, aware of Aden ready for a fight beside her.

We wcześniejszych tomach wielokrotnie powtarzano, że być może są Psi, dla których Cisza jest niezbędna, że szczególnie w przypadku Strzał emocje mogą okazać się zabójcze. Ta informacja powtarzała się bez bliższego jej wyjaśnienia, lecz teraz - na przykładzie Zairy - można było prześledzić, dlaczego: jakie mechanizmy obronne pozwoliły brutalnie krzywdzonej dziewczynce przetrwać dzieciństwo, cały gniew, jaki w sobie skumulowała, to wszystko udawało się jej utrzymać w ryzach dzięki zachowaniu żelaznej dyscypliny i panowaniu nad emocjami. Kontakt z Adenem rozbił tą dyscyplinę i Zaira raz po raz traciła kontrolę.

Wątek romantyczny poprowadzony był bez pośpiechu, starannie. Co mi się podobało, to jego wiarygodność: Aden i Zaira znali się od dawna, nie było więc nieoczekiwanego, gwałtownego wybuchu uczuć - potrzebowali sobie tylko uświadomić, co naprawdę dla siebie nawzajem znaczą. Choć podejście Adena, jego decyzja o wyborze Zairy na partnerkę, początkowo wydawała się trochę sztywna, beznamiętna, to pasowała do całości. Obydwoje zbyt długo żyli w świecie, w którym nie istniały emocje, by nagle zerwać te więzi. Kolejne etapy zacieśniania ich więzi skupiają się na przyjaźni, zaufaniu, potrzebie oparcia w kimś ważnym, a nie na pożądaniu - sceny erotyczne również są, ale nie tak gorące jak te z udziałem zmiennokształtnych. I to właściwie pasuje, choć ciągle miałam wrażenie, że ich związek opiera się bardziej na wieloletnim przywiązaniu niż żywym pragnieniu czy pasji. Zabrakło trochę tej chemii.

Z dwójki głównych bohaterów do Zaira jest lepiej sportretowana - ma bardziej skomplikowaną osobowość i moim zdaniem jest ciekawszą postacią. Chwilami jej nie rozumiałam, ale kiedy już doczytałam do informacji o jej dzieciństwie, poczułam podziw dla autorki za stworzenie takiej dość nietypowej bohaterki. Zaira przypomina dzikie zwierzę: śmiertelnie niebezpieczne, kiedyś skrzywdzone nie ufa nikomu poza jedną osobą, z absolutną determinacją broni tego, co do niego należy. Ale Zaira jest też lojalna, ma specyficzny kompas moralny i nie brak jej odwagi - tak ciężko walczyła o pokonanie koszmarów. Chwile, gdy szarpała się w niej tamta mała dziewczynka próbująca zamknąć swoje "skarby", robiły większe wrażenie niż odkrywanie przez Strzał namiętności. Nawet kiedy już uwierzyła w siebie, sięgnęła po nadzieję na szczęście, nadal pozostała wiarygodna. W porównaniu z nią Aden - jeden z najbardziej stabilnych, wyważonych charakterów w całej serii - wydawał się niemal nudny (taki szlachetny, taki mądry, taki inteligenty, a do tego wszystkiego jeszcze super potężny, jak się w końcu okazuje). Aczkolwiek dostał ode mnie sporo punktów za cierpliwość, łagodność w stosunku do Zairy. Troszczył się o nią, przekonywał i gotowy był zaakceptować to, co ona mogła mu dać.

To ciekawy, odświeżający układ: on jednoznacznie dobry, ona brutalna i agresywna, balansująca na granicy mroku. Zabójczo opiekuńcza, zaborcza kobieta, gotowa dosłownie rozszarpać każdego, kto zagrozi jej mężczyźni.

Where she had a twisted conscience at best, he was that shining knight human and changeling children read stories about. The good man who would fight on the side of right and who would never abandon those to whom he’d pledged his loyalty. She knew he could be ruthless, had witnessed it, but Aden’s ruthlessness fed into his overwhelming protective instincts, never into the selfish pursuit of power or glory. (...)
Every white knight needed a deadly black sword at his back.


W "Shards Of Hope" wyraźniej nawet niż w poprzednim tomie pokazano przyjaźń Vasica i Adena. Vasic zresztą zmienił się wyraźnie - i to jest wspaniałe, że Nalini Singh nigdy nie zapomina o ewolucji swoich bohaterów. W tym tomie czytelnik mógł przelotnie odwiedzić wiele z wcześniejszych postaci, lecz te wycieczki nie zakłócały przebiegu akcji. Oprócz najważniejszego wątku romantycznego fabuła spleciona była jeszcze z dwóch - prób przeorganizowania w Oddziale Strzał oraz zmagań z niewidzialnym wrogiem, tajemniczą Konspiracją. Przemyślany i szeroko zakrojony plan, zamachy i dobre ukryte tropy. Jeśli wcześniej wydawało mi się, że po upadku Ciszy i przebudzeniu empatów, stworzeniu przez nich nowej Sieci, wyczerpały się tematy dla tej serii, z przyjemnością mogłam przekonać się, iż się myliłam - Nalini Singh pokierowała swoją opowieść w nowym, intrygującym kierunku. Uwielbiam zagadki, a ta nowa daje do myślenia! Będę musiała raz jeszcze uważnie przeczytać całość, poszukać ukrytych wskazówek co do tego, kto może stać za tymi wszystkimi zamachami... Nic tak nie pobudza ciekawości jak informacja, że to ktoś, kto został już wprowadzony do książki.

Ważną rolę w tym tomie odgrywają dzieci. Podczas pobytu w RainFire, sforze lampartów która udzieliła pomocy Zairze i Adenowi, Strzały uczą się podstaw tego, z czego buduje się zdrowe stosunki w grupie, rodzinie, a także - jaka jest naprawdę rola przywódcy. Podobały mi się bezpośrednie pytania Adena oraz postawa Remiego, który zdecydował się zaufać tej dwójce żołnierzy. Późniejsze sceny w dolinie, gdzie Oddział zaczął budować nowy dom, to moje ulubione: strach, niepewność dzieci, które były dotychczas karane za najmniejszy przejaw emocji. Nadzieja w ich spojrzeniach. To, jak zaczęły otwierać się na dorosłych. I reakcje samych Strzał :) Postawa Oddziału wobec świata zewnętrznego się nie zmieniła, lecz obserwowanie wydarzeń z ich perspektywy pozwoliło inaczej spojrzeć na ich wewnętrzną politykę. Już w walce z Czystymi Psi zaangażowali się w pomoc ludziom, potem doszła opieka nad empatami, teraz - ich działania objęły jeszcze szerszy zakres. Śledzenie tych wszystkich zmian jest czymś fascynującym!

Ciekawy był również wątek Blake'a, to, jak wybierał sobie pomocnika i to, w jaki sposób został później potraktowany. Podobały mi się przemiany zachodzące w Rządzącej Koalicji, odwaga Ivy, bezlitosna precyzja działań Kaleba, czy finałowy pomysł Adena. Och, działo się tam, działo! Od kilku tomów zastanawiałam się, co się naprawdę dzieje pomiędzy Nikitą i Anthony'm, po tym tomie może nie wiem jeszcze tyle, ile bym chciała, ale była jedna taka scena, gdy odtańczyłam mały taniec radości :) Szkoda tylko, że Sascha nie spędziła więcej czasu z matką. Urocze było też to, jak przygotowany przez Judda "podręcznik o seksie" przeszedł w ręce kolejnej już pary ;)

Zaira blew out a breath and, getting out of bed, began to pace. Since she was dressed in only a pair of black panties, the sight was distracting despite the serious nature of their discussion, but Aden didn’t tell her to put on clothes. He was an Arrow, not an idiot.

*

“I heard that Cristabel and Amin have been seen walking together alone at night.”
“They’re senior Arrows,” he pointed out. “They’re probably discussing ops.”
“Do you think they discuss them all night?” Zaira asked with a glint in her eye. “Because that’s how long Amin was with her yesterday. In her cabin.”
Aden blinked, felt his smile begin to deepen.  “Confirmed?”
“By three different sources.”



Do dwóch rzeczy muszę się jednak przyczepić.

Choć fakt, że Aden i Zaira znali się od dzieciństwa, od dawna byli dla siebie ważni oraz utrzymywali bliski kontakt uwiarygadniał ich wzajemne przywiązanie, to miałam wrażenie, jakby autorka dopiero teraz zdecydowała się na ten paring - ich wspólna przeszłość, to, iż oboje od dawna już znaczyli dla siebie więcej niż pozostali towarzysze broni, nie było wspomniane we wcześniejszych tomach, choć przecież Aden pojawiał się dość często. W przypadku Kaleba pojawiały się wzmianki o tym, że kogoś szukał, nikt nie mógł mieć też wątpliwości co do Ashwini i Janviera z cyklu "Łowca Gildii", ale niespodziewana rewelacja o Zairze i Adenie trochę mi przeszkadzała. Czułam się odrobinę oszukana, autorka wyciągnęła z kieszeni tak ważną informację o bohaterze, którego przecież od dawna już znamy.

Druga sprawa to nowa umiejętność Adena. Co prawda kilkakrotnie wzmiankowano, iż jego prawdziwa moc jest ukryta (w czym pomagał mu jeszcze Walker Lauren), lecz moment, w którym została ujawniona publicznie, wydawał mi się przesadą - autorka stworzyła kolejnego potężnego gracza, praktycznie niepokonanego, aktualnie chyba najpotężniejszego (obok Kaleba) Psi na Ziemi. Moim zdaniem Strzał są wystarczająco fascynującą grupą, by obeszło się bez takich dodatkowych fajerwerków.


Te dwa minusy nie przeszkadzały mi jednak cieszyć się lekturą :):):)

The two packs had a blood bond that went deeper than any relationship they had with another pack. While neither alpha would admit it, Judd had the sense that the packs were becoming one while remaining distinct and separate. They were two branches of a powerful family, a truth that would be sealed the day Mercy gave birth.
“No seacraft spotted,” Lucas told them as they stepped out of the back of the warehouse and onto the private pier protected from prying eyes by high fences on either side. “We did sense a disturbance in the water a few minutes out. They’re on their way.”
Hawke folded his arms, pale blue eyes narrowed. “Since when can you sense disturbances in the water, cat?”
“Since we placed sensors in a deep perimeter into the bay, wolf.” Lucas’s own eyes glinted panther green in the quickly falling darkness.

Choć książka była dość długa, a ja bardzo starałam się nie spieszyć z czytaniem, i tak skończyła się szybciej niż się spodziewałam :) Chciałabym dłużej pozostać w dolinie, którą Oddział wyznaczył na swoją nową "siedzibę", poobserwować dzieci oraz dorosłych, podpatrywać to, jak sobie radzą. Chciałabym posłuchać, o czym Sienna rozmawiała z nastolatkami z Oddziału, chciałabym jeszcze chwilę pozostać w szpitalu z Nikitą i Anthony'm...

Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy, a kolejny tom dopiero za rok. Na pociechę pozostaje jesienna premiera "Archangel's Enigma" (autorka zdradziła już jeden bardzo smakowity fragment :))






2 komentarze :

  1. Hej, czy wiesz może gdzie znajdę tłumaczenie tej części?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, nie mam pojęcia. Nie śledzę już tłumaczeń.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...