Jutro mija rok od opublikowania przeze mnie na fanfiction.net pierwszego rozdziału "Złych wspomnień". To już okrągły rok, nie wiem, kiedy to uciekło...
Przez ten czas, wypełniony kolejnymi rozdziałami, wiele się nauczyłam - o pisaniu przede wszystkim, ale i o sobie, o życiu, o świecie... Zmierzyłam się z różnymi emocjami, wyszperałam sporo ciekawostek o tamtych miejscach.
Poznałam też wyjątkowych ludzi. Już chociażby tylko dla nich warto było.
Poznałam też wyjątkowych ludzi. Już chociażby tylko dla nich warto było.
Rok temu byłam w bardzo kiepskiej kondycji. Nałożyło się na siebie kilka problemów i z trudem radziłam sobie sama ze sobą. Teraz... jest lepiej. Trzymam się na powierzchni, od kryzysu do kryzysu radzę sobie jakoś, a pisanie mi w tym pomaga.
W głębi serca jednak smutek wciąż pozostaje...
2,5 roku to nie jest jeszcze tak długo. Może z czasem... nabiorę dystansu, zaakceptuję.
Ktoś powiedział mi ostatnio po prostu "Rozumiem cię." To wiele dla mnie znaczy.
W głębi serca jednak smutek wciąż pozostaje...
2,5 roku to nie jest jeszcze tak długo. Może z czasem... nabiorę dystansu, zaakceptuję.
Ktoś powiedział mi ostatnio po prostu "Rozumiem cię." To wiele dla mnie znaczy.
Stres. Napięcie. Niepokój. A jutro będzie rozczarowanie. Wiem o tym, lecz nie mogę inaczej.
Szkoda, że nie ma przełącznika.
szkoda,że nie ma przełącznika, wiem o tym.
OdpowiedzUsuńTo już 2,5 roku? nie wiedziałam :( wiesz co zrobię, porozmawiam sobie z Tym do góry...zawsze sie buntuję w takich sytuacjach..ale co ja mogę :/
Jeśli chodzi o pisanie, ja się cieszę że właśnie tak się odnalazłaś, że tak rozładowujesz swoje emocje, przez co ci jest lepiej a i inni mają frajde czytając twoje opowiadania :)