Zachęcona pozytywnymi wrażeniami po "Piętnie rzeki" zdecydowałam się sięgnąć po kolejny tom przygód Mercy, tj. "Night Broken". To, że niechcący przeskoczyłam jedną część ("Frost Burned") zauważyłam dopiero później, nie przeszkadzało to jednak w lekturze. Przeglądałam recenzje na GoodReads i wiedziałam mniej więcej, o czym będzie "Night Broken", spodziewałam się, że nie będzie to mój ulubiony tom. I rzeczywiście nie jest. Nie lubię, kiedy autorzy próbują "podkręcić" atmosferę wprowadzając konflikt pomiędzy bohaterów, którzy już wyszli na prostą. Związana z tym irytacja wpłynęła na odbiór książki, do której nie zamierzam wracać.
An unexpected phone call
heralds a new challenge for Mercy. Her mate Adam’s ex-wife is in
trouble, on the run from her new boyfriend. Adam isn’t the kind of man
to turn away a person in need—and Mercy knows it. But with Christy holed
up in Adam’s house, Mercy can’t shake the feeling that something about
the situation isn’t right.Soon, her suspicions are confirmed when she learns that Christy has the farthest thing from good intentions. She wants Adam back and she’s willing to do whatever it takes to make it happen, including turning Adam’s pack against Mercy.
Mercy isn’t about to step down without a fight, but there’s a more dangerous threat circling. Christy’s ex is more than a bad man—in fact, he may not be human at all. As the bodies start piling up, Mercy must put her personal troubles aside to face a creature with the power to tear her whole world apart.
Opinia o wcześniejszych tomach - tutaj.
Wydawało się, że Mercy i Adam trudne chwile mają już za sobą, kiedy spada na nich nieoczekiwana wiadomość: Christy, była żona Adama, wpadła w tarapaty i potrzebuje miejsca, gdzie mogłaby się schronić przed agresywnym chłopakiem. Ani Adam ani Mercy nie potrafią odmówić takiej prośbie, niezależnie od tego, jakie kłopoty jej wizyta zapowiada. Christy jest kobietą tak inną od Mercy, jak to tylko możliwe: samolubna manipulatorka, egoistka, "bezradna" kobietka, która owija sobie wokół palca wszystkich dookoła i zaangażować ich do pomocy. Od pierwszych chwil przejmuje kontrolę nad domem - panoszy się w nim jak prawowita właścicielka, wykorzystuje niechęć niektórych członków stada wobec Mercy i przy każdej okazji próbuje ją przedstawić w złym świetle, a w dalszej perspektywie - odzyskać Adama. Po tym wszystkim, co Mercy przeszła, po tym, ile razy angażowała się w pomoc wilkołakom, powinna zasługiwać na większą lojalność.
To jeszcze byłoby do zaakceptowania - skoro niechęć stada wobec Mercy wydaje się być stałą osią fabuły tej serii - gdyby nie zachowanie Adama. Rozumiem, że czuje się odpowiedzialny za bezpieczeństwo byłej żony, nie podobało mi się jednak, bardzo mi się nie podobało, jak pozwalał Christy na jej brudne gierki. Choć we wcześniejszych częściach wykazywał się wręcz nadopiekuńczością wobec Mercy, teraz niemal biernie obserwował narastające napięcie między byłą żoną a obecną. Mercy na to nie zasłużyła. Decyzje dotyczące bohaterów należą oczywiście zawsze do autora, nie lubię jednak, kiedy w ten sposób wbijany jest klin pomiędzy parę, która przeszła już swoją wyboistą drogę. To się wydaje tanim, tandetnym chwytem i wybór autorki co do kierunku fabuły bardzo mnie rozczarował.
Wywołane tym zniechęcenie wpłynęło na mój odbiór całej książki - nie chciało mi się czytać, co chwila ją odkładałam i ciężko było dotrzeć do końca. Starając się zachować obiektywność powinnam wspomnieć o paru wątkach, które wzbudziły moje zainteresowanie: to, jak zmieniła się postawa miejscowej policji wobec Mercy i jak starają się od odbudować zaufanie (niedomówienia, odmienne lojalności, definicja tego, czym jest sprawiedliwość); starcie z agentami Cantrip i wątek narastającego fanatyzmu (strach napędzający nienawiść wobec tego, co obce - to temat, który wydaje się wyjątkowo aktualny w dzisiejszym świecie), co zapewne będzie jeszcze pojawiać się w kolejnych tomach. Sympatycznym zaskoczeniem okazała się postawa Honey, a także nowa intrygująca postać w serii, przyrodni brat Mercy - Gary Laughingdog.
Mimo to, te drobne plusy, nie zmieniają mojej całościowej oceny. Nie podobał mi się wybór autorki co do fabuły w tym tomie i straciłam sporo sympatii, jaką miałam do tej serii. Jedynie to, że czytałam bardzo pozytywne opinie o najnowszej części ("Fire Touched"), która ukazała się kilka tygodni temu, przekonuje mnie, by spróbować czytać dalej.
Mimo to, te drobne plusy, nie zmieniają mojej całościowej oceny. Nie podobał mi się wybór autorki co do fabuły w tym tomie i straciłam sporo sympatii, jaką miałam do tej serii. Jedynie to, że czytałam bardzo pozytywne opinie o najnowszej części ("Fire Touched"), która ukazała się kilka tygodni temu, przekonuje mnie, by spróbować czytać dalej.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz