Na plaży...
- Mama, wy sobie tu siedźcie i się seksujcie, a ja idę się pochlapać.
Zwiedzamy zabytkową katedrę w Zamościu. Skrzat pyta o odcyfrowanie jednego z napisów w ozdobnych, gotyckich literach.
- "Cześć sercu najświętszemu..." - zaczynam czytać.
- Mama, a nie pasowałoby bardziej "dzień dobry"? - pyta z zatroskaną miną.
Na małym ekranie toczy się zacięty pojedynek szachowy. Skrzat gra z wypiekami na twarzy, ale - o dziwo! - wyjątkowo cicho. W końcu podnosi głowę i krzyczy:
- Dałem mu szacha! Ale on mi zamordował wieżę!
Skrzat bawi się z koleżanką. Może nie tyle bawi się, co chowa się w krzakach z nadzieją, że ją zgubi, lecz dziewczę okazuje się sprytniejsze. Przez chwilę słyszę ich głosy z tyłu, za ławką na której siedzę.
- Rozmawiałam z Zuzią i ona powiedziała, że wy się bardzo kochacie.
Rozmasowuję zwichniętą szczękę i wstrzymuję oddech słuchając, co będzie dalej.
- Nieprawda - odpowiada ponurym głosem Skrzat.
Dobiega mnie dziewczęce westchnienie.
- Tak właśnie myślałam, że to nieprawda. To niemożliwe, żebyś ją tak mocno kochał.
Głosy się oddalają, Skrzat daje drapaka do nieco dalej położonej kępy krzaków, gdzie wraz z kumplem budują bazę. Staram się skupić na swojej książce i nie nadstawiać za bardzo ucha.
W drodze powrotnej daję upust swojej ciekawości:
- I co, Oliwka bawiła się w waszej bazie?
- Nie, nie chciała.
Hmm, wydawała się mocno zdeterminowana...
- A co jej powiedzieliście?
- Że może nam pomóc nosić cegły.
Ośmioletni dżentelmeni. Choć akurat tym razem byli po prostu sprytni.
- Co to się działo dziś na lekcji, kochanie? Pani napisała, że wchodziłeś na stół i krzyczałeś.
Skrzat marszczy w skupieniu czoło.
- Wcale nie krzyczałem - oświadcza kategorycznie.
Okeeej, a zatem...
- Co to się działo dziś na lekcji, kochanie? Pani napisała, że wchodziłeś na stół i krzyczałeś.
Skrzat marszczy w skupieniu czoło.
- Wcale nie krzyczałem - oświadcza kategorycznie.
Okeeej, a zatem...
Po przegranej batalii o porę odrabiania lekcji Skrzat oświadcza pełnym goryczy tonem:
- Dlaczego myślisz sobie, że masz władzę absolutną?
Skrzat z Dziadkiem znaleźli w czasie wakacji w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej kamienie z odciśniętymi amonitami (na zdjęciu powyżej). Głazy ważą po kilka czy kilkanaście kilogramów, ale to nic. Najciekawszy okazał się mały, niepozorny kamyczek, na którym - zdaniem Skrzata - jest odciśnięte naczynie krwionośne megalodona.
Ha, takiej pamiątki z wakacji nie miał nikt w klasie :)
- Dlaczego myślisz sobie, że masz władzę absolutną?
Skrzat z Dziadkiem znaleźli w czasie wakacji w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej kamienie z odciśniętymi amonitami (na zdjęciu powyżej). Głazy ważą po kilka czy kilkanaście kilogramów, ale to nic. Najciekawszy okazał się mały, niepozorny kamyczek, na którym - zdaniem Skrzata - jest odciśnięte naczynie krwionośne megalodona.
Ha, takiej pamiątki z wakacji nie miał nikt w klasie :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz