Do Liapades z hotelu mieliśmy jakieś 10 minut. Pod górkę. To mała, senna miejscowość, jedna z najstarszych na wyspie. Zdecydowanie nie była odmalowana pod turystów. Kilka kawiarni na centralnym placu (zdjęcie powyżej), parę małych sklepików. I wiele krętych uliczek, tak wąskich, że wjechanie tam najmniejszym choćby samochodem zakrawało na szaleństwo.
Spacerując tam mieliśmy wrażenie, że to my byliśmy oglądani :)
 |
Przed wieloma domami stały krzesełka (lub inne konstrukcje służące do siadania na nich), popołudniami zajmowali je starsi ludzie - każdy przed swoimi drzwiami. I rozmawiali - nie wstając, tylko przekrzykując się przez całą ulicę. Wszyscy byli wyjątkowo serdeczni, śmiali się do nas i wołali po grecku. To było... całkiem przyjemne doświadczenie. |
 |
Tak, motory i skutery są tam zdecydowanie wygodniejszym środkiem transportu. |
 |
Ci panowie siedzieli przy ryneczku i zgodnie sobie śpiewali. Kiedy poprosiliśmy o zgodę na zrobienie zdjęcia śmiali się i pytali, czy jesteśmy z Niemiec. Kiedy wyjaśniliśmy, że z Polski, znów się śmiali, klaskali i wołali "Partisanen!". |
 |
Wnętrze jednej z popularnych, przydrożnych kapliczek. Skrzata najbardziej intrygowało, jak to się stało, że nikt nie ukradł złożonych tam pieniążków. |
 |
Sporo budynków tak właśnie wyglądało. Relikty innych, lepszych (?) czasów. |
 |
Pomarańcze dojrzewają zimą. Te, które nie zostały zebrane, wisiały nadal, część tylko spadła. Na wiosnę drzewka kwitły- na gałęziach były więc i kwiaty i owoce. Kwiaty pomarańczy pachną odurzająco - taki słodko, upojnie... Skuszona podeszłam do podwórka przesłoniętego murem, by nasycić się zapachem, i wtedy dostrzegłam te przegniłe na ziemi... Wyglądało mało zachęcająco, na szczęście nie musiałam się patrzeć. |
 |
Droga do naszego hotelu prowadziła ostro w dół, bardzo ostro - nachylenie ok 45 stopni i zakręty do 90 stopni, jeden za drugim... To była jazda... Ale jak ktoś nie wyhamował - trafiał prosto na plażę. |
Uwielbiam Twoje relacje! Fotoreportaż jak zwykle fantastyczny!
OdpowiedzUsuńCo mnie uderza na większości zdjęć, to taka pustka, u nas w tych małych wioskach jak jeżdżę, zawsze ktoś się krząta,a tam tak cicho... tak pusto...