Ktoś mnie ostatnio spytał, po co mi to wszystko. Po co spędzam długie godziny pisząc zamiast się wyspać? Po co mi grzebanie w ogródku czy obrabianie zdjęć? Gdybym z tego zrezygnowała, miałabym czas, aby się porządnie wyspać czy poczytać książkę.
To prawda.
Nie potrafię wyjaśnić, po co wynajduję sobie te wszystkie zajęcia. Powtarzam często, że to moja ucieczka, sposób na zajęcie myśli, być może jednak...
Chyba nie potrafiłabym już inaczej.
Gdybym nie pisała, znalazłabym sobie inne zajęcie - przeczytałabym wreszcie któryś z tych podręczników do fotografii, może zrobiła kurs krawiectwa (bo chęć szycia jest, ale umiejętności to nie bardzo), czy wróciła do robienia biżuterii. Mam w głowie aż za dużo pomysłów, które domagają się uwolnienia,a tworzenie daje radość i nieważne, czy jest to kolorowa rabata czy też nowy rozdział. To nie tyle "potrzeba wyrażenia siebie", co wewnętrzna presja, by czymś się zająć.
Szkoda mi czasu na włączanie telewizji, sprzątanie można ograniczyć do minimum. Sen.. właściwie też.
Byliśmy dziś na bardzo udanym spacerze, las, pole, piaszczysta dróżka i nawet całkiem przyjemna pogoda. Dokumentacja zdjęciowa oczekuje na obróbkę ;)
Na razie tylko moje biedne lilie, nie mogę się doczekać, aż zakwitną. Niestety, urocze czerwone chrabąszcze (a może to ich potomstwo) dobrały się do ich liści...
Kawałek na dziś: Nightwish "Wish I Had An Angel".
Chyba nie potrafiłabym już inaczej.
Gdybym nie pisała, znalazłabym sobie inne zajęcie - przeczytałabym wreszcie któryś z tych podręczników do fotografii, może zrobiła kurs krawiectwa (bo chęć szycia jest, ale umiejętności to nie bardzo), czy wróciła do robienia biżuterii. Mam w głowie aż za dużo pomysłów, które domagają się uwolnienia,a tworzenie daje radość i nieważne, czy jest to kolorowa rabata czy też nowy rozdział. To nie tyle "potrzeba wyrażenia siebie", co wewnętrzna presja, by czymś się zająć.
Szkoda mi czasu na włączanie telewizji, sprzątanie można ograniczyć do minimum. Sen.. właściwie też.
Byliśmy dziś na bardzo udanym spacerze, las, pole, piaszczysta dróżka i nawet całkiem przyjemna pogoda. Dokumentacja zdjęciowa oczekuje na obróbkę ;)
Na razie tylko moje biedne lilie, nie mogę się doczekać, aż zakwitną. Niestety, urocze czerwone chrabąszcze (a może to ich potomstwo) dobrały się do ich liści...
Kawałek na dziś: Nightwish "Wish I Had An Angel".
To pytanie, które i mi czasami błąka się gdzieś po głowie :) ale inaczej po prostu nie potrafię, gdy pomysł i chęć pojawią się, to nie pozwalają zasnąć, ani zająć się czymś innym, do momentu aż nie zostaną "uwolnione", zrealizowane :) I bardzo mnie to cieszy :) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAniu no jak po co?!.. jeśli coś robi się z taką pasją.. i jeszcze sprawiasz tym radość innym to dlatego, że to lubisz.. :).. wczoraj poszłam spać o 2 czytając książkę.. a nawet dwie.. dziś skończyłam oglądać świetny film o 1 i z godzinę leżałam jeszcze ciągle o nim rozmyślając.. i rano czy w ciągu dnia powinnam być niewyspana.. ale nie! czuję się świetnie.. może czasem oczko się klei.. ale jest mi fajnie, miło i przyjemnie.. bo spędziłam czas tak jak lubię i to mi dało siłę! radość! zadowolenie! chęć do działania!.. dużo mi lepiej niż jak śpię już o 23 bo nic nie mam do roboty.. bo nic mnie nie wciąga..
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Właśnie Aniu ty po prostu masz pasję, swoję drogą śniło mi się dzisiaj, że jakiś gruby tom książki trzymałam w ręce Twojego autorstwa, było o jakiś stworzeniach bajkowych, elfach itp.
OdpowiedzUsuńJa mam też mnóstwo pomysłów w głowie, ale zero energii do ich realizacji.