czwartek, 1 sierpnia 2013

Wisienkowo


Właściwie już się kończą. Szkoda, że sezon trwa tak krótko. Upiekłam ostatnio - ach, dawno już nic nie piekłam - placek z wiśniami. Na kruchym spodzie, kwaskowy, z kawałkami czekolady. Zdjęcia zrobić nie zdążyłam, za dobry wyszedł :)



"Spostrzegłszy na schodach drobną postać otuloną pledem Jason zmienił kierunek, by usiąść obok niej.

- Nie dyrygujesz dziś orkiestrą?

Uśmiechnęła się nieznacznie na powitanie.

- Uciekłaś przed gwarem czy może właśnie w środku jest zbyt pusto? – odezwał się, zanim mógł się jej uważniej przyjrzeć.

Zamierzał objąć ją ramieniem, lecz nagle zrezygnował z tego, opierając dłoń za jej plecami tak, by mogła oprzeć się o jego bok. Chyba nawet nie zdawała sobie sprawy, że odruchowo to właśnie zrobiła.

- Lubię tu siedzieć – westchnęła cicho. – Ten park… Ma w sobie jakąś magię…

- Przydałoby się go uporządkować – mruknął krytycznie lustrując zarośnięte alejki.

- Nie… Jest idealny… Właśnie taki.

Mężczyzna otwierał usta, aby sobie z niej zażartować, kiedy dotarło do niego, że głos Natalie stał się słaby, jej oddech nierówny. Błyskawica bólu przeszyła jego serce. Oczy dziewczyny błyszczały, podobnie jak blade czoło, lekko spocone, a on znał rodzeństwo wystarczająco długo, by wiedzieć, co to oznaczało.

Nie! zaprotestował z całą mocą.

W jego głowie zapanowała pustka, nie potrafił wymyślić żadnej kwestii, którą mógłby ją zabawić, w rachubę nie wchodziła też żadna z żartobliwych propozycji, jakie przesuwały się na końcu języka. Nosiłby ją po tym parku na rękach, gdyby sobie tego zażyczyła, zamiast tego jednak siedział w milczeniu.

- Nie martw się tak bardzo – wyszeptała niespodziewanie.

Jason wciągnął gwałtownie powietrze i spojrzał w dół, na drobną twarzyczkę dziewczyny, teraz uniesioną ku niemu. Musnął dłonią jej policzek, po czym odwrócił wzrok.

Był przerażony świadomością, iż ona naprawdę umierała."

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...