Nie ma co powtarzać, że wszystko co dobre kiedyś się kończy. Dwa tygodnie minęły nie wiadomo kiedy, pozostaną wspomnienia. A powrót do pourlopowej rzeczywistości zawsze okazuje się trudny :/ Nie wiem, za co się zabrać :) Przydałoby się parę dodatkowych dni na ochłonięcie i przestawienie myślenia na ten codzienny tryb ;)
Choć pogoda mogła okazać się nieco bardziej łaskawa, nie narzekaliśmy - to był cudownie spędzony czas, razem, na świeżym powietrzu, z dużą ilością ruchu :) Rowery spisały się na medal, sporo jeździliśmy, humory dopisywały. Czego chcieć więcej od urlopu? Chyba tylko - by trwał dłużej :)
Mam dużo, zdecydowanie za dużo zdjęć do ogarnięcia, a jeszcze czeka mnie sporo zaległości, spraw, które zostawiłam sobie na koniec lata i najchętniej... uciekłabym z powrotem na jakieś odludzie :) Ech, jakoś będę musiała się ze wszystkim uporać.
Cudowne zdjęcia, już nie mogę się doczekać cd :)
OdpowiedzUsuńsesja też była jak widzę i użyłaś funkcji panoramy, wygląda świetnie!
Moi sąsiedzi zawsze biorą sobie urlop tak by mieć kilka dni przed i kilka dni po, żeby się ogarnąć i przyzwyczaić myśli do powrotu do obowiązków, nam się to nigdy nie udaje, na maksa wykorzystujemy dni urlopowe by być gdzieś w terenie :)
Witamy po urlopie Słonko :) Ostatnie zdjęcie... wow... przyprawia o zawrót głowy :)
OdpowiedzUsuńOsobiście cieszę się, że wróciłaś chociaż to egoistyczne z mojej strony.
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudowne jak zwykle :). POzdrawiam
A ja się cieszę, że wróciłaś :) i z powodu Alpine, i z powodu zdjęć :)
OdpowiedzUsuńA ostatnie zdjęcie sprawiło, że uśmiech z ust mi nie schodzi - no tak: piękne zdjęcie, w pięknym stroju, w pięknej scenerii - musiało być :) Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za miłe słowa u mnie ;)