Jesienią doczekałam się kilku książek, których wypatrywałam z ogromną niecierpliwością. Przede wszystkim - 9. tom serii o Kate Daniels - czyli "Magic Binds" Ilony Andrews. Wyrocznia przepowiedziała, że Atlanta spłonie, a Curran umrze. Kate ma dwa tygodnie, by znaleźć sposób na to, jak zmienić przyszłość, i w tym przypadku nie wystarczy zręcznie posługiwać się mieczem. Wisienką na torcie jest rola Romana - kapłana boga zła - jako organizatora ślubu. Jedyna naprawdę zła wiadomość to tak, że "Magic Binds" najprawdopodobniej będzie przedostatnim tomem serii (jeśli nie liczyć nowelek o innych bohaterach, jak Grey Wolf czy Hugh).
Mercenary Kate
Daniels knows all too well that magic in post-Shift Atlanta is a
dangerous business. But nothing she’s faced could have prepared her for
this…
Kate and the former Beast Lord Curran Lennart are finally making their relationship official. But there are some steep obstacles standing in the way of their walk to the altar…
Kate’s father, Roland, has kidnapped the demigod Saiman and is slowly bleeding him dry in his never-ending bid for power. A Witch Oracle has predicted that if Kate marries the man she loves, Atlanta will burn and she will lose him forever. And the only person Kate can ask for help is long dead.
The odds are impossible. The future is grim. But Kate Daniels has never been one to play by the rules…
Kate and the former Beast Lord Curran Lennart are finally making their relationship official. But there are some steep obstacles standing in the way of their walk to the altar…
Kate’s father, Roland, has kidnapped the demigod Saiman and is slowly bleeding him dry in his never-ending bid for power. A Witch Oracle has predicted that if Kate marries the man she loves, Atlanta will burn and she will lose him forever. And the only person Kate can ask for help is long dead.
The odds are impossible. The future is grim. But Kate Daniels has never been one to play by the rules…
W przeciwieństwie do wcześniejszych tomów ten nie stanowi zamkniętej, odrębnej przygody, lecz skupia się wokół relacji Kate z ojcem i - jak określili to sami autorzy - stanowi wstęp do finału, jego pierwszą połowę. Jak to z finałami bywa - z jednej strony napięcie sięga zenitu (dzieje się tam, oj dzieje!), z drugiej jednak strony świadomość zbliżającego się końca serii trochę psuje przyjemność z lektury.
Kate i Curran biorą ślub. W końcu. Zanim jednak nastąpi uroczysty moment, Kate spotyka się w Wyrocznią, która przekazuje ponurą wizję. Roland zabije Currana albo ich przyszłego syna, a Atlanta spłonie. Ponieważ przepowiednię potwierdzają również inne istoty, Kate pozostaje dokonać niemożliwego - w ciągu dwóch tygodni, jakie pozostały do ślubu, musi znaleźć ścieżkę, której żadna ze stron nie mogła przewidzieć, której nikt nie mógł uwzględnić, i podążając nią zmienić przyszłość swoich najbliższych oraz całej Atlanty. Przez niemal całą książkę Kate goni w coraz to bardziej szalonym tempie za kolejnymi zadaniami - fragmentami wizji, które mogą zaważyć na przyszłości.
“In one of the flashes I caught, I saw you die tomorrow. The head may cause a problem. Be very
careful.”
The head? What head? I almost asked her and stopped myself. I’d gone down this twisted path a few
times. Knowing too much about the future made things more complicated, not less.
careful.”
The head? What head? I almost asked her and stopped myself. I’d gone down this twisted path a few
times. Knowing too much about the future made things more complicated, not less.
Napięcie stopniowo rośnie, bo choć nikt nie ma wątpliwości, że nasi ulubieni bohaterowie przeżyją, to z początku szczęśliwe zakończenie wydaje się nieosiągalne. Jak zmienić przyszłość, skąd wziąć tak potężnych sojuszników? Konflikt narasta stopniowo, autorzy subtelnie manipulują rozmowami tak, by nie przesądzić, w jaki sposób dojdzie do bitwy (i czy na pewno do niej dojdzie). Wiadomo już, że Roland ma za sobą długą historię podbojów oraz zbrodni, lecz jego rozmowy z córką wciąż brzmią niejednoznacznie. Choć obydwoje kilka razy dają się ponieść emocjom (Kate przy okazji dowiaduje się, że zna język mocy), to kiedy znów spotykają się towarzysko - przy piwie - prowadzą ciekawe, niemal przyjacielskie rozmowy.
Motyw konfrontacji Kate z ojcem wydaje się wiodącym wątkiem tego tomu, moim zdaniem jednak ciekawszy był wątek dotyczący tego, jak Kate radziła sobie z własną mocą - z nieoczekiwanym pragnieniem zdobycia większej władzy, rywalizacją z ojcem. Kate od samego początku serii prezentowana była jako twardzielka, co nikomu się nie kłania i przeciwników powstrzymuje samym tylko spojrzeniem, teraz jednak pojawiło się w niej coś mrocznego, coś stopniowo przejmującego nad nią kontrolę. Ta nowa cecha charakteru okazuje się problematyczna - zagraża przyjaźniom (gdy Kate w rozmowach wyczuwa rzucone sobie wyzwanie) oraz jej związkowi z Curranem. Ten wątek byłby strzałem w dziesiątkę - szczególnie w połączeniu z rozmowami o władzy oraz odpowiedzialności, jakie Kate toczy z ojcem - gdyby nie jedno małe zastrzeżenie: żałuję, że nie pojawiło się to już we wcześniejszych tomach. Gdyby zmagania Kate z mocą narastały stopniowo - przez kilka kolejnych książek - ta walka byłaby bardziej wiarygodna. Ale to tylko małe zastrzeżenie, nie psuło mi przyjemności z lektury. Podobało mi się, w jaki sposób został przedstawiony związek Kate z Curranem, to, jak obydwoje zmienili się, jak teraz radzą sobie z pojawiającymi się między nimi problemami.
Ostatecznie rozwiązanie, jakie wymyśliła Kate w odniesieniu do wizji i Rolanda, było zaskakujące, ale i... nie aż tak bardzo. Zastanawiałam się już od dawna nad pewnym zdarzeniem, które miało miejsce w jednym z początkowych tomów - czy i kiedy autorzy je wykorzystają. To, co zrobiła Kate, okazało się przełomem, a do tego dostarczyło wiele zabawnych dialogów i sytuacji ;)
Do tego dochodzą jeszcze oczywiście dodatkowe wątki, autorzy nie pozwalają czytelnikom się nudzić - m.in. porwanie Saimana, poród Andrei czy... ujawnienie przeszłości Christophera. To ostatnie było... niespodzianką :)
“Who the hell is that?”
I glanced in the direction he was pointing, where a man rode the air currents on blood-red wings.
“That’s Christopher.”
“Who?” Jim looked like he was about to have a heart attack.
“Christopher. He remembered how to fly.”
Dali laughed.
Jim stared at me. I had to go before he suffered an apoplexy and the rest of the Pack, with Dali at the
head, came after me. “Bye!”
No i - wisienka na torcie - Roman w charakterze organizatora ślubu. Pomimo ponuro rysujących się perspektyw, humoru w "Magic Binds" nie brakuje :) Te sceny, kiedy w najmniej odpowiednim momencie wkraczał na scenę zmuszając Kate, by wybrała smak tortu czy przymierzyła suknię, stanowiły doskonałe rozładowanie napięcia.
Roman waved his arm and a murder of crows shot out of the forest, flew above our heads and up into
the sky.
“I don’t do doves,” Roman said.
Oczywiście wszystko kończy się dobrze (ha! jest jeszcze następny tom, w którym to może się pokomplikować), jest piękne przyjęcie, na którym wszyscy dobrze się bawią. Muszę przyznać, że takie sceny trudno jest przedstawić tak, by brzmiały kiczowato, lecz Ilona i Andrew Gordonowie są mistrzami w swoim fachu :) Jedyne, czego mi zabrakło, to reakcji Luthera na tożsamość Kate. Trudno, nie można mieć wszystkiego. W pełni wynagradza to ostatnie zdanie książki - takiego cliffhangera jeszcze nie było :)
Kolejny tom będzie już ostatnim o Kate i Curranie (a przynajmniej taka wersja obowiązuje na dziś) i to sprawia, że wcale aż tak mi się do niego nie spieszy... Koniec serii brzmi tak.. definitywnie. Póki co pozostają pytania, jak autorzy zamierzają rozegrać ten finał - wiadomo, że Kate nie będzie bezpośrednio atakować ojca (ani on nie zaatakuje jej), wiadomo, że myśli o skrzynce podobnej do tej, którą wykorzystali przeciwko ifritowi, wiadomo, że zyskała potężnego sprzymierzeńca i na sam koniec wymyśliła wraz z wiedźmami coś, co niekoniecznie spodoba się Curranowi. Ha!
Książka "Magic Binds" jest zdecydowanie dla fanów serii, nie będzie zrozumiała dla kogoś, kto nie czytał wcześniejszych tomów. Dla mnie - trafia do ulubionych :) Zaglądający regularnie na bloga autorów wiedzą, że praca nad tą książką zajęła im sporo czasu i w pewnym momencie musieli znacząco przebudować fabułę wycinając niektóre wątki i dodając inne. Powiedziałabym, że Gordonowie przeszli samych siebie - to chyba najlepszy jak dotychczas tom :) Polecam :)
Post zbiorczy na temat wcześniejszych tomów: TUTAJ.
“Also, your father.”
My eyes snapped open. “What about my father?”
Roman blinked. “That was a bona fide snarl.”
Ascanio nodded, his eyes wide. “Yes, she gets scary sometimes. She’s very difficult to work for.”
“I can imagine.” Roman nodded at me. “Roland will be attending and he’ll probably invite some
people.”
“By the time the wedding comes about, we may be at war. He won’t be attending, take my word for
it.”
“Kate, you’re a good person. But you’re delusional. That’s okay. You’re getting married. You’re
supposed to be delusional, irrational, and crazy.”
“Again, this wedding is for me and Curran. You’re not turning it into a three-ring circus.”
“No.” Roman got up off his chair. “The wedding night is for you and Curran. The wedding is for
everyone else and it’s the price you pay so you can get to the wedding night. Don’t worry. I’ll take care of everything."
***
“Would it kill you to not be an asshole for thirty seconds?” Andrea growled.
Desandra winked at her. “I don’t know, I’ve never tried.”
***
“Did you run any of this by Curran?”
“I told him I was about to do something idiotic and dangerous, and he told me to go ahead and let him know if he could help in any way.”
“I don’t understand your relationship.”
***
“You're like a crazy cat lady, but you collect killers instead of fluffy cats."
"I don't collect killers."
"Yes, you do, and those who aren't killers turn into killers by the time you're done. You made Julie into a maniac. That child has more knives on her than a squad of the PAD.”
***
A roar rumbled in Curran’s throat. Barabas sat back a bit. I shuddered.
“So scary. Still can’t tell you.”
He opened his mouth.
“Lorelei,” I said. Curran swore.
***
“You make me want to stab you."
"I have that effect on many people."
"How is it you're still alive?"
"I'm hard to kill.”
***
“When alone in a dark forest waiting for an audience with an evil god, the most prudent course of action is to be quiet and wait. ‘Prudent’ wasn’t one of my favourite words.
“Hello? I’ve come to borrow a cup of sugar. Anybody? Perhaps there is an old woman with a house made of candy who could help me?”
“Marrying for love isn’t wise.”
The voice came from somewhere to the left. Melodious, but not soft, definitely female and charged with a promise of hidden power. Something told me that hearing her scream would end very badly for me.
I stopped and pivoted toward the voice.
“Marry for safety. Marry for power. But only fools marry for love.”
When a strange voice talks to you in the black woods, only idiots answer.
I was that idiot. “Thank you, counsellor. How much do I owe you for this session?”
***
“The black volhv pivoted to me. “I have questions.”
“Can it wait?”
“No. Your wedding is in two weeks. Have you prepared your guest list?”
“Why do I need a list? I kind of figured that whoever wanted to show up would show up.”
“You need a list so you know how many people you are feeding. Do you have a caterer?”
“No.”
“But you did order the cake?”
“Umm…”
“Florist?”
“Florist?”
“The person who delivers expensive flowers and sets them up in pretty arrangements everyone ignores?”
“No.”
Roman blinked. “I’m almost afraid to ask. Do you at least have the dress?”
“Yes.”
“Is it white?”
“Yes.”
He squinted at me. “Is it a wedding dress?”
“It’s a white dress.”
“Have you worn it before?”
“Maybe.”
Ascanio snickered.”
“The ring, Kate?”
Oh crap.
Roman heaved a sigh. “What do you think this is, a party where you get to show up, say ‘I do,’ and go home?”
“Yes?” That’s kind of how it went in my head.”
Czy mogłabym prosić panią o napisanie mi gdzie pani znalazła tą część książki i czy wie pani gdzie można znaleźć tą książkę w polskiej wersji językowej? ?
OdpowiedzUsuńObawiam się, że niewiele pomogę - tą książkę czytałam w oryginale. Większość książek obcojęzycznych kupuję na bookcity.pl, czasem na e-bay.
UsuńWydania polskojęzycznego jeszcze nie ma - w tym roku ukazało się dopiero tłumaczenie 5. tomu - "Magic Slays" - "Magia zabija".
Są pewno gdzieś (na chomiku?) tłumaczenia nieoficjalne kolejnych części, być może już nawet "Magic Binds" (tj. tomu 9.), ale nie potrafię powiedzieć gdzie, gdyż nie interesowałam się nimi.
Aktualizacja:
OdpowiedzUsuńTom 10., (niestety) ostatni z serii o Kate Daniels, będzie nazywał się "Magic Triumphs" - ha, sama nazwa już wiele zdradza :) Premiera spodziewana wiosną 2018.
Wcześniej, jesienią 2017 ukaże się książka o Hugh (nazwa nie została jeszcze podana) - coś, co zostało zapoczątkowane jako żart primaaprilisowy, przybrało realny kształt. Hmm.. Jeśli ktoś mógłby sprawić, że czytelnicy wybaczą i pokochają takiego drania jak Hugh, to tylko Ilona Andrews :)
I jeszcze - autorzy niejasno dali do zrozumienia, że pracują nad drugim tomem Grey Wolf, czyli opowiadania o Dereku.
I jeszcze jedna informacja: autorzy podali dziś na blogu, że planują napisanie trylogii o Romanie :) Zatem ostateczne pożegnanie ze światem Kate trochę jeszcze się odsunie.
OdpowiedzUsuńCzwarta część "Innkeeper Chronicles" powinna zacząć się pojawiać na blogu pod koniec 2017.