Uwielbiam tą porę roku, kiedy na dworze nareszcie robi się cieplej, kiedy mogę usiąść na zewnątrz i nacieszyć się słońcem oraz zielenią. Dlatego tak pilnuje dbam o swoje prawo do spokojnych poranków w wiosenne weekendy - śniadanie zjedzone na balkonie, przy moim ulubionym stoliku, w otoczeniu zieleni i kwiatów, chwila ciszy, zanim na dobre zacznie się dzień - to moja odrobina luksusu :) I choćbym musiała założyć grubszą bluzę albo owinąć się kocem, dbam o to, by mieć tą chwilę dla siebie :)
Doceniam, że widok z balkonu mam na mały zagajnik, ścianę zieleni zamiast ściany balkonu, i cieszę się, że wciąż jest, choć raz po raz słyszę o planach wycięcia jej pod... parking. W skrzynkach dookoła mam kwiaty i zioła, bluszcz rozwija się dookoła balkonu, wcale nie mając mi za złe, że potraktowałam go dość surowo sekatorem. I róża, jak co roku, wspina się wysoko - jeszcze ze dwa, trzy tygodnie i będzie kwitła. Pewno znowu do późnej jesieni!
W tym ciepłym półroczu balkon to zdecydowanie moja ulubiona część mieszkania. Szczególnie w weekendowe poranki :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz