środa, 13 listopada 2019

"The Girl in Red" Christina Henry


Współczesna interpretacja doskonale znanej baśni - zaskakujące pomysły, doskonale zbudowany nastrój i... bardzo rozczarowujące zakończenie. Szkoda. Gdybym przynajmniej wiedziała, że będzie kontynuacja, łatwiej byłoby to przełknąć.

It's not safe for anyone alone in the woods. There are predators that come out at night: critters and coyotes, snakes and wolves. But the woman in the red jacket has no choice. Not since the Crisis came, decimated the population, and sent those who survived fleeing into quarantine camps that serve as breeding grounds for death, destruction, and disease. She is just a woman trying not to get killed in a world that doesn't look anything like the one she grew up in, the one that was perfectly sane and normal and boring until three months ago.

There are worse threats in the woods than the things that stalk their prey at night. Sometimes, there are men. Men with dark desires, weak wills, and evil intents. Men in uniform with classified information, deadly secrets, and unforgiving orders. And sometimes, just sometimes, there's something worse than all of the horrible people and vicious beasts combined.

Red doesn't like to think of herself as a killer, but she isn't about to let herself get eaten up just because she is a woman alone in the woods....

Książka jest... zależy, jak na nią spojrzeć: albo bardzo oryginalna, albo bardzo sztampowa - zgodna z obecnymi wymogami rynku i politycznej poprawności (przynajmniej w wersji amerykańskiej). Główna bohaterka jest ciemnoskórą dziewczyną o mieszanym pochodzeniu, ma protezę nogi (straciła ją przed laty w wypadku) i jest biseksualna. Dla mnie żadna z tych cech nie miała znaczenia i byłabym o nich szybko zapomniała, gdyby autorka - przynajmniej w przypadku dwóch pierwszych cech - nie wspominała o nich przy każdej okazji. 

Historia została osadzona w realiach, które również nie są obce: było już tyle książek i filmów o tematyce postapokaliptycznej, że ten scenariusz doskonale znamy. Czytając miałam przez cały czas wrażenie: już gdzieś to widziałam... Zresztą autorka puszcza tu do czytelnika oko - jej bohaterka była wielką fanką tego rodzaju produkcji, uwielbiała oglądać filmy o zagładzie ludzkości (a także horrory - co rzutowało na jej reakcje) i to z nich czerpała wiedzę, która pomogła jej przetrwać.

Ale po kolei... Akcja zaczyna się, gdy dziewczyna siedzi przy ognisku rozmawiając z nieznajomym, który właśnie do niej podszedł. Rozmowa jest krótka, a scena brutalna. Dopiero później stopniowo dowiadujemy się, w jaki sposób nasza bohaterka znalazła się w tym miejscu. Fabuła zbudowana jest z przeplatających się rozdziałów "po" i "przed" (flashbacków). Na Stany Zjednoczone spadła katastrofa - w przeciągu kilku tygodni niewinnie wyglądająca choroba ("Kaszel") zabiła większość mieszkańców. Nie ma prądu, nie ma telefonów. Ci, którzy przeżyli, znaleźli się w "typowej" dla postapokaliptycznej rzeczywistości sytuacji: przygotowane przez wojsko obozy-kwarantanny, zdziczali włóczędzy, samoorganizujące się bojówki. Co się dzieje na świecie poza Stanami Zjednoczonymi, nie wiadomo.

Bohaterka - Red (Czerwona) - dwudziestoletnia dziewczyna, która straciła całą swoją rodzinę, wyruszyła w trudną wędrówkę, by dotrzeć do mieszkającej na odludzi babci w nadziei, że tam ukryje się przed szaleństwem. Red, która w świecie przed zagładą, była typem zamkniętej w sobie i nieufnej wobec ludzi paranoiczki, podejrzewającej rząd o wszystko co najgorsze i z uwagą studiującej publikacje medyczne, okazała się doskonale przygotowana do apokalipsy. To jej przygotowanie nie przekracza jednak granic prawdopodobieństwa - widzimy dziewczynę, która się boi, która ma momenty wątpliwości i słabości, dyskutuje sama ze sobą, stara się nie zwariować. Nieufność wobec ludzi wielokrotnie ratuje jej życie.

Autorka nieźle buduje atmosferę - kiedy bohaterka, zmęczona i wystraszona - idzie samotnie przez las, czuć napięcie, niemal grozę i w każdej chwili można się spodziewać, że zza krzaka wyskoczy wilk. Bo skoro mamy dziewczynę w czerwonym kapturze, to musi być i wilk, czyż nie? Już okładka to sugeruje. 

Na szczęście fabuła kryje parę niespodzianek i nie wszystko jest tak przewidywalne, jak się to może wydawać. Jednak w pewnym momencie te niespodzianki osiągają niemal absurdalny poziom. Z jednej strony absurdalny, z drugiej - zbyt schematyczny, zbyt oklepany. 

To mogłaby być świetna książka o zwyczajnej dziewczynie, kobiecie, która w kryzysowej sytuacji chce po prostu przeżyć i nie poddaje się. Mogłaby być książka o dość przygnębiającej wizji społeczeństwa, o ludziach, którzy w momencie, kiedy upada porządek i prawo, nie próbują się wspierać, lecz zwracają się przeciwko sobie. To mogłaby być książka o zmaganiach z własną słabością, o trudnych relacjach z rodziną oraz innymi ludźmi. Miałam wrażenie, jakby autorka próbowała tego wszystkiego po trochu, wplatając te elementy w fabułę, lecz żadnego z nich nie dopracowując, skupiając się zamiast tego na wątku apokalipsy oraz jej możliwych przyczyn.
Końcówka okazała się wyjątkowo rozczarowująca. Miałam wrażenie, jakby autorce w pewnym momencie zabrakło pomysłów czy też może miała ich aż za dużo i nie zdołała ich uporządkować. Zamiast pozamykać wątki, wyjaśnić tematy (choćby w kilku zdaniach), to pozwoliła Red oświadczyć, że tak naprawdę nie interesują jej już te tajemnice, że nie chce ratować świata, a jedynie przeżyć. A autorka szybciutko przewinęła akcję o kilka tygodni i skończyła książkę w momencie, gdy nadal prawie nic nie wiadomo.

Szkoda, naprawdę szkoda, bo ta książka miała potencjał. Być może, gdyby książka miała kontynuację, byłaby okazja do dokończenia otwartych wątków, na razie jednak nic na ten temat nie wiadomo.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...