sobota, 20 maja 2017

"Silent in the Sanctuary" Deanna Raybourn


Jeśli tom pierwszy (tutaj) historii Julii Grey dłużył się niemiłosiernie, to od drugiego - po prostu nie można się było oderwać! Napisany według klasycznego przepisu na kryminał: stare opactwo, pełne tajemnych przejść i odcięte od świata przez śnieg, grupa niezbyt zgranych ze sobą ludzi, skradzione klejnoty, zatrute wino i świeży trup. 

Fresh from a six-month sojourn in Italy, Lady Julia returns home to Sussex to find her father's estate crowded with family and friends— but dark deeds are afoot at the deconsecrated abbey, and a murderer roams the ancient cloisters.

Much to her surprise, the one man she had hoped to forget—the enigmatic and compelling Nicholas Brisbane—is among her father's houseguests… and he is not alone. Not to be outdone, Julia shows him that two can play at flirtation and promptly introduces him to her devoted, younger, titled Italian count.

But the homecoming celebrations quickly take a ghastly turn when one of the guests is found brutally murdered in the chapel, and a member of Lady Julia's own family confesses to the crime. Certain of her cousin's innocence, Lady Julia resumes her unlikely and deliciously intriguing partnership with Nicholas Brisbane, setting out to unravel a tangle of deceit before the killer can strike again. When a sudden snowstorm blankets the abbey like a shroud, it falls to Lady Julia and Nicholas Brisbane to answer the shriek of murder most foul.

Po wydarzeniach opisanych w pierwszym tomie (śledztwie w sprawie śmierci męża i pożarze domu) lady Julia wyjechała do Włoch, by tam dołączyć do swoich dwóch braci. Kiedy trójka rodzeństwa została, nieoczekiwanie, wezwana przez ojca do rodzinnej posiadłości, spontanicznie zapraszają w podróż do Anglii młodego włoskiego hrabiego. Na miejscu, w starym opactwie zbierają się już goście zaproszeni na świąteczne przyjęcie, a wśród nich Nicholas Brisbane, o którym Julia próbowała zapomnieć. Co gorsza, Nicholas przyjechał w towarzystwie narzeczonej. Atmosfera szybko się zmienia, kiedy jeden z gości zostaje zamordowany, a do zbrodni przyznaje się młodziutka kuzynka Julii. Tajemnice mnożą się: ktoś zatruł butelkę wina, znikają bezcenne perły Julii, znika jej stara zrzędliwa ciotka i szybko okazuje się, że drobniutka kuzynka w żaden sposób nie mogła być mordercą. Opady śniegu odcinają opactwo od świata, Julia i Nicholas mają zatem chwilę, by spróbować wyjaśnić te zagadki, zanim sprawa morderstwa zostanie oddana w ręce policji.



Kryminały to nie mój klimat. Ten tom przeczytałam trochę z rozpędu, zaintrygowana pierwszą częścią, i więcej uwagi poświęcałam bohaterom niż wątkowi kryminalnemu. Julia stała się interesującą postacią - kobietą coraz bardziej pewną siebie, znającą swoją wartość i w sposób zdecydowany broniącą swojego stanowiska. Jednocześnie jednak jej reakcje nadal były tak... realistyczne. 

“Aquinas was a superior servant; he betrayed little reaction to the news that there was a corpse in the chapel. He merely blinked once, slowly, and then crossed himself.”

Nie przepadam za trójkącikami i ten element - narzeczonej Brisbane'a - nieco mnie irytował, szybko jednak przestałam na to zwracać uwagę, szczególnie, że niemal od samego początku było jasne, iż nie stanowiła ona prawdziwej przeszkody. Podobało mi się natomiast to, jak Julia lawirowała pomiędzy członkami rodziny oraz resztą gości.

“I would give up everything for you, Giulia"
I smiled at him gently. "But you must understand. I should never want a man to give up anything for me. I should want him to feel in winning me he has won the whole world...”  


Autorka raz jeszcze wplotła w rozmowy i wydarzenia różne problemy społeczne - takie jak uprzedzenia rasowe (skierowane przeciwko Romom), problemy ubogich kobiet, również takich wychowanych w lepiej sytuowanych rodzinach, czy nadal obecne - pomimo iż akcja toczy się w końcówce XIX wieku - lekceważenie ludzi zarabiających na życie pracą.
Jak już wspomniałam - w przeciwieństwie do pierwszego tomu tutaj akcja toczyła się dość szybko, kolejne strony przewracałam z zapartym tchem. Zakończenie, podobnie jak w pierwszym tomie, okazało się... nie do końca satysfakcjonujące. Powiedziałabym nawet, że raniło poczucie sprawiedliwości - bo choć udało się ustalić przebieg zdarzeń, tożsamość i motywy sprawcy, to jednak kara wydawała się wymierzona... w niewłaściwy sposób. Ale ten niepokój wewnętrzny, pewien dyskomfort, zapisałabym na plus książki - autorka potrafiła tak wciągnąć czytelnika w akcję, tak zainteresować, a na koniec odejść od tradycyjnego rozwiązania, gdzie dobro triumfuje, a złoczyńcy zostają ukarani. 

Dla zainteresowanych wątkiem miłosnym mogę zdradzić, że w tym tomie nie zostaje on zakończony. Relacja Julii i Nicholasa pomalutku się rozwija, nie ma tu jednak przyspieszania spraw i to bardzo mi się podobało.

“Now I was more certain than ever of my decision. I could not love a man who did not love Jane Austen.” 



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...